
Emil Czeczko, dezerter z polskiej armii, który uciekł na Białoruś, by tam wspierać reżim Łukaszenki, został znaleziony martwy.
Po ucieczce na Białoruś Czeczko był wykorzystywany przez media białoruskie do działań propagandowych.
Według komunikatu służb białoruskich ciało dezertera odnaleziono dzisiaj w Mińsku.
Wiadomo, że odnalezione ciało było powieszone, ale nie ma na razie informacji podających, że było to samobójstwo.
Białoruskie służby nie wykluczają udziału osób trzecich.
Dezerter, który uciekł na Białoruś
Emil Czeczko, młody polski żołnierz przedostał się na białoruską stronę granicy i poprosił o azyl polityczny.
Czeczko najpewniej bał się konsekwencji problemów prawnych, jakich narobił sobie w Polsce.
Czytaj więcej: Dezerter Emil Cz. katował własną matkę i jeździł samochodem po pijaku
Po przejściu na stronę białoruską stał się maskotką białoruskiej propagandy i w wywiadach mówi m.in., że Polacy strzelają do uchodźców etc. W jednym z wywiadów stwierdził, że ma ochotę wyrzucić polską flagę do toalety.
Mimo, iż Czeczko zdezerterował z polskiego wojska, to i tak będąc już na Białorusi, domagał się od Polaków wypłaty za grudzień i styczeń.
Czytaj więcej: Dezerter, który uciekł do Łukaszenki domaga się wypłaty za grudzień i styczeń
Nic dziwnego – według ekspertów Czeczko dostawał po białoruskiej stronie ok. 100 dolarów miesięcznie i to w czasie, gdy było o nim głośno. Na jakiś czas przed śmiercią bowiem wywiady z nim przestały być tak intensywnie wykorzystywane przez propagandę Łukaszenki.
Czytaj więcej: Zdradził Polskę. Ile dostanie na Białorusi?