
Wydawałoby się, że dorosły człowiek powinien podejmować rozsądne i racjonalne decyzje, biorąc pod uwagę możliwość niepowodzenia, a kiedy się nie uda ponieść odpowiedzialność. W społeczeństwie socjalistycznym, gdzie ludzi na każdym kroku traktuje się jak dzieci, tak też się oni zachowują i w razie wpadki zwracają się o pomoc do państwa, niczym małe i bezradne dziecko do rodzica.
Tak jest w przypadku frankowiczów, którzy z niewiadomych przyczyn żądają pieniędzy za swoją błędną decyzję od innych podatników. I teraz ci inni podatnicy mają zapłacić, a frankowicze otrzymają 2 tysiące złotych miesięcznie wsparcia.
Inną kategorią są ci, którzy faktycznie zostali oszukani przez banki. Jeżeli jednak doszło do oszustwa to swoich pieniędzy powinni dochodzić na drodze sądowej.
Czytaj też: Frankowy szantaż czyli jak wyłudzić od banków potężne pieniądze
Takie zmiany zakłada nowelizacja ustawy o wsparciu dla posiadaczy kredytów walutowych, który sejmowa komisja finansów skierowała do nadzwyczajnej podkomisji.
Prezydent skierował do Sejmu projekt noweli pochodzącej z 2015 roku ustawy, który stwarza większe możliwości uzyskania takiego wsparcia. Zaproponował m.in. dwukrotne podniesienie minimum dochodowego umożliwiającego wnioskowanie o wsparcie.
Ponadto – zgodnie z projektem – zwiększona zostanie wysokość możliwego comiesięcznego wsparcia z 1,5 tys. zł do 2 tys. zł, wydłużony okres możliwego wsparcia z 18 do 36 miesięcy.
Zobacz także: Morawiecki pełnymi garściami czerpie z Marksa XXI wieku. Wprost cytuje skrajnie socjalistycznego ekonomistę
Źródło: PAP/Nczas