
Polsce należą się reparacje wojenne od Niemiec, ale PiS nadal nie przedstawiło „ścieżki ich wymuszenia” – ocenił poseł Konfederacji Robert Winnicki. Jego zdaniem, uroczyste podpisanie noty przez szefa MSZ, to „igrzyska dla ludu, gdy nie ma chleba, węgla, a prąd i gaz drożeją”.
Szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau podpisał w poniedziałek notę dyplomatyczną ws. reparacji wojennych, która ma zostać przekazana ministerstwu spraw zagranicznych Niemiec.
„Po pierwsze, Polsce należą się reparacje wojenne od Niemiec” – powiedział Winnicki, pytany przez PAP, czy Konfederacja nadal jest sceptyczna wobec zapowiedzi liderów obozu rządzącego w tej sprawie.
„Prawo i Sprawiedliwość nie przedstawiło przez te wszystkie lata żadnego modelu, żadnej ścieżki, jak chce na Niemcach wymusić te reparacje” – podkreślił. Przekonywał, że „jest to kwestia siły politycznej, jaką trzeba zaprezentować, żeby zmusić państwo, które przez 70 lat z okładem tych reparacji nie płaciło”.
„W związku z tym, że nie widzimy – od siedmiu lat kiedy PiS rządzi – żadnej ścieżki dojścia do tego, żeby te reparacje uzyskać, oceniamy, że to są igrzyska” – powiedział Winnicki.
„Gdy nie ma chleba, nie ma węgla, prąd drożeje, gaz drożeje, w związku z tym zamiast chleba, węgla, gazu i taniego prądu, to są igrzyska dla ludu” – dodał poseł Konfederacji.
Nota dyplomatyczna do niemieckiego ministra spraw zagranicznych dotyczy sprawy podjęcia prawnego i materialnego uregulowania kwestii następstw agresji i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945. Jej przekazanie to kolejny krok, podejmowany przez polski rząd na drodze do otrzymania reparacji wojennych od Niemiec. Wcześniej, 1 września, na Zamku Królewskim w Warszawie zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej.
W raporcie podano, że ogólna kwota strat Polski to 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł (czyli obecnie ok. 1,5 biliona dolarów amerykańskich).