
Ceny paliw pójdą jeszcze bardziej w górę. Rząd planuje wprowadzenie nowej opłaty, która ma zasilić nowy Fundusz Niskoemisyjnego Transportu. Oznacza to, że wszyscy kierowcy zapłacą więcej za paliwo.
Premier Mateusz Morawiecki ma swoje wizje dotyczące transportu wodorowego i elektrycznego. Jak wiadomo państwo nie ma żadnych własnych pieniędzy, a jedynie te, które zabierze w podatkach obywatelom. Na stworzenie więc kolejnego projektu rządowego konieczne będzie wdrożenie kolejnego podatku – tym razem pod nazwą „opłaty emisyjnej”.
Jutro rząd zajmie się nową opłatą paliwową, przez którą każdy litr paliwa będzie droższy o 8 gr. Na jednorazowym tankowaniu np. 40-litrowego baku oznaczałoby to wzrost ceny o 3,20 zł z samego tylko tego podatku, a przecież już dziś podatki i akcyza zawarte w cenie paliwa stanowią ponad 50 procent kosztów.
Nowy podatek ma oczywiście iść na szczytny cel, czyli Fundusz Niskoemisyjnego Transportu, a także częściowo Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Dla przeciętnego klienta stacji benzynowych oznacza to wzrost ceny o kolejne 2 procent.
Według szacunków Ministerstwa Energii oba rządowe fundusze mają zyskać około 1,7 mld złotych.
Zobacz też: Aukcja torebki z Biedronki zakończona. Kwota była oszałamiająca, ale sprzedawca nie zarobi ani złotówki
Źródło: WysokieNapiecie.pl/Bankier.pl/Nczas.com