
Federalni śledczy zebrali wystarczająco dużo dowodów, by postawić zarzuty synowi prezydenta USA Joe Bidena, Hunterowi w sprawie przestępstw podatkowych oraz kłamania ws. nabycia broni palnej – twierdzi „Washington Post”. Decyzja o postawieniu zarzutów nie została dotąd podjęta.
Według dziennika, który powołuje się na wtajemniczone źródła, śledczy kilku rządowych agencji, którzy badają sprawę Bidena od 2018 r., już miesiąc temu doszli do wniosku, że zgromadzili wystarczająco dowodów, by postawić mu zarzuty.
Dochodzenie miało początkowo dotyczyć zagranicznych inicjatyw biznesowych Huntera Bidena m.in. w Chinach i na Ukrainie. Z tego jednak zrezygnowano.
Ostatecznie skupiło się na niezdeklarowanych dochodach syna prezydenta oraz kłamstwie zawartym w dokumentach dotyczących nabycia broni palnej.
Decyzja o tym, czy postawić zarzuty należy jednak do nominowanego przez Donalda Trumpa prokuratora federalnego w Delaware. Prokurator generalny Merrick Garland już wcześniej zapowiadał, że nie będzie ingerował w proces dotyczący Bidena juniora.
Prawnik Huntera Bidena Chris Clark zarzucił agentom federalnym, że dopuścili się przestępstwa, informując o śledztwie gazetę.