
Tomasz Gross udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej” w którym oskarżył Polaków o mordowanie Żydów od samego początku Zagłady.
„Udział Polaków w mordowaniu Żydów w czasie Zagłady zaczyna się od samego początku procesu zabijania Żydów, czyli od napaści Hitlera na Związek Radziecki. Wtedy ma miejsce pierwsza fala zbrodni, czyli na przykład mord w Jedwabnem, o którym pisałem i który jest jednym z wielu epizodów, gdy miejscowa ludność morduje swoich żydowskich sąsiadów. Później, w okresie likwidacji gett, rozmaite formacje pomagają Niemcom, a najważniejsza pod tym względem jest policja granatowa. Gdy studiuje się materiały historyczne dotyczące tych dramatycznych momentów, okazuje się, że w czasie tych akcji bardzo wielu Żydów zostało zamordowanych na miejscu. To nie jest tak, że to tylko sprawa wsadzenia ich do pociągów, którymi są dowożeni do obozów zagłady” – powiedział Tomasz Gross w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Czytaj też: Amerykanie biorą w obronę kłamcę Jana Grossa. Jak Niemcy rozgrywają konflikt Polski z Żydami
Gross oskarżył także obecne władze o używanie antysemityzmu do swoich politycznych celów. Gross jednocześnie ostro skrytykował wiceministra Jakiego, któremu zarzucił brak fachowości:
(…) działania pana ministra Patryka Jakiego odniosły skutek przeciwny do zamierzonego. Swoją drogą trudno się było spodziewać, że następstwa przyjęcia ustawy o IPN będą pozytywne, jeśli rząd zleca wprowadzenie takiego prawa osobie, która zupełnie nie zna się na tej problematyce.
Gross powtórzył swoją skandaliczną tezę, że w czasie wojny Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców:
„Żadnych wątpliwości. Jeśli chodzi o liczbę Niemców zabitych w Polsce w czasie okupacji, włączając w to kampanię wrześniową, nie wykracza ona poza 25 tys. ofiar. Liczba Żydów, którzy zostali zabici lub też wydani na śmierć przez Polaków, jest wielokrotnie wyższa.”
Źródło: wPolityce.pl