
Od stycznia 2023 roku Ukraińcy, którzy przebywają w miejscach zbiorowego zakwaterowania, będą musieli pokrywać część kosztów swojego utrzymania – tak przynajmniej wynika z rządowych zapowiedzi. Będzie jednak wiele wyjątków.
Z rządowych zapowiedzi wynika, że Ukraińcy, którzy przebywają w miejscach zbiorowego zakwaterowania – np. w halach targowych, remizach, czy pensjonatach – od stycznia będą musieli pokrywać 50 proc. kosztów swojego utrzymania. Później udział ten miałby wzrosnąć do 75 proc., a jeszcze w połowie października wiceszef MSWiA i pełnomocnik rządu warszawskiego ds. uchodźców, mówił o nawet całkowitym pokrywaniu kosztów przez Ukraińców w perspektywie połowy przyszłego roku.
Zaskakujące słowa wiceministra o Ukraińcach. Rząd przestanie TO finansować?
Ukraińcy przebywający w Polsce dłużej niż 120 dni mieliby od stycznia pokrywać 50 proc. kosztów utrzymania – ale nie więcej niż 40 zł dziennie. Od 1 maja 2023 r. Ukraińcy, którzy przebywają w Polsce dłużej niż 180 dni mieliby natomiast pokrywać 75 proc. kosztów – ale nie więcej niż 60 zł dziennie.
MSWiA poinformowało jednak, że przygotowana nowelizacja przewiduje jednak wiele wyjątków. Zwolnieni z płacenia byliby obywatele Ukrainy, którzy z powodu niepełnosprawności, wieku, ciąży lub konieczności opieki nad małoletnimi dziećmi nie są w stanie pracować. Zwolnione z tego obowiązku byłyby również osoby w trudnej sytuacji życiowej – ze względów humanitarnych.
Wiele wskazuje jednak na to, że wciąż koszty utrzymania Ukraińców spadną na Polaków. Widać to na przykładzie Centrum Księży Orione przy ul. Kościuszki w Kaliszu. W październiku mieszkało tam 135 osób z Ukrainy, spośród których przeszło 70 proc. to dzieci.
– Tylko dwie dorosłe osoby mają stałe zatrudnienie. Pozostałe do września pracowały sezonowo na polach i w ogrodnictwie. Dużo z tych prac już się skończyło, więc teraz są bez środków do życia – wskazała Agnieszka Gostyńska, tłumacz.
Zapewniła, że Ukraińcy chcą pracować. – Codziennie proszą mnie, żeby szukać dla nich jakiejkolwiek pracy. Na złożone w sierpniu zapytania ws. ofert pracy do dzisiaj nie otrzymali żadnej odpowiedzi, więc szansy raczej nie ma na zatrudnienie – dodała.
Podkreślała również, że wiele ukraińskich kobiet nie ma zbytnich szans na usamodzielnienie się, ponieważ wychowują troje czy czworo dzieci w różnym wieku, które uczą się w różnych szkołach. – Nimi trzeba się zaopiekować, więc jak i kiedy mają pracować – dodała Gostyńska.
Według naczelnika wydziału zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta w Kaliszu, Dominika Kałużnego, dzienny koszt utrzymania jednej osoby z Ukrainy to 70 zł. Daje to ok. 2100 zł miesięcznie.