
Artur Dziambor został usunięty z Konfederacji. Tak zadecydował partyjny sąd. Poseł zdradza, jakie usłyszał zarzuty i jak wyglądało przesłuchanie.
W piątek, 10 lutego, po południu Artur Dziambor stanął przed sądem partyjnym Konfederacji. Krótko później poinformowano o usunięciu posła z koła parlamentarnego. Oznacza to, że Konfederacja Wolność i Niepodległość znów liczy 11 posłów.
Krótka geneza konfliktu u wolnorynkowców w Konfederacji
O tym, że wewnątrz Konfederacji – głównie w skrzydle wolnościowym – są spory, wiadomo nie od dziś. Zaczęło się jeszcze w 2020 roku, gdy partyjni koledzy na ostatniej prostej „wykiwali” Dziambora w prawyborach prezydenckich, uniemożliwiając mu wygraną.
Potem nastąpiła rosyjska inwazja na Ukrainę, a niektóre wpisy i komentarze Janusza Korwin-Mikkego przelały u Dziambora czarę goryczy. Wraz z Jakubem Kuleszą i Dobromirem Sośnierzem wystąpili oni z ówczesnej partii KORWiN, współtworzącej Konfederację, i założyli nową – o nazwie Wolnościowcy, której prezesem został Dziambor.
Od niemal roku Wolnościowcy są czwartą partią współtworzącą Konfederację (obok KORWiN, Ruchu Narodowego i Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna). Koalicja powoli pęka jednak w szwach, co pokazuje usunięcie Dziambora.
Konflikt przybrał na sile, gdy schedę po Korwin-Mikkem przejął Sławomir Mentzen. Przemianował partię KORWiN na Nową Nadzieję i ogłosił prawybory na „jedynki” w okręgach przysługujących temu ugrupowaniu.
Sęk w tym, że Konfederacja wcześniej specjalną uchwałą zapewniła obecnym posłom start z okręgów, z których zostali wybrani. Po to – jak przekonywano – by uniknąć wszelakich sporów na ostatniej prostej przed parlamentarnymi wyborami w 2023 roku.
Mentzen o tamtej uchwale nie chciał jednak słyszeć, a Konfederacja ostatecznie stanęła po jego stronie i wspomnianą uchwałę unieważniła. Wolnościowcy zaś nie wystartowali w prawyborach Nowej Nadziei. Z dwóch powodów. Po pierwsze przekonywali, że umów należy dotrzymywać. Po drugie, nie wierzyli w uczciwość prawyborów i podejrzewali, że zostaną odpowiednio ustawione, by w nich polegli (np. jeden z punktów regulaminu wskazywał, że rejestracja głosujących kończy się trzy dni przed wydarzeniem w danym okręgu, a listę znają tylko organizatorzy – stąd domysły, że w przypadku możliwej porażki partyjnego faworyta zorganizuje się w ciągu trzech dni odpowiednią liczbę głosujących i dopisze do listy).
Dziambor usunięty z Konfederacji. Jaki powód
Następstwem sporów wewnętrznych były coraz ostrzejsze wypowiedzi, pełne wzajemnych oskarżeń. Politycy, którzy dotychczas – przynajmniej na zewnątrz – wydawali się być zgraną drużyną, ciągnięci w mediach za język wyciągali coraz więcej „brudów”.
Wiadomo też, że wewnątrz Konfederacji Nowa Nadzieja i Ruch Narodowy zawiązali nieformalny sojusz. Prawicowa partia postanowiła ostatecznie poświęcić Dziambora. Partyjny sąd usunął posła ze swoich szeregów. Pod dokumentem podpisał się Jakub Kalus.
Oficjalnych powodów nie podano. Dziambor w rozmowie z Onetem ujawnił jednak, jak wyglądało „przesłuchanie” i co mu zarzucono.
– Były trzy punkty i wszystkie dotyczyły moich wypowiedzi medialnych. Zarzucono mi, że powiedziałem, że prawybory korwinistów odbyły się 'na pełnym Putinie’ i że porównałem je do wyborów na Donbasie. Ponadto, że powiedziałem, że Rada Liderów Konfederacji zhańbiła się, odwołując uchwałę gwarantującą 'jedynki’ posłom. A trzeci zarzut, że w jednym z wywiadów powiedziałem, że bardziej czuję styczność ideową z wolnorynkowymi posłami opozycji – zdradził Dziambor.
CZYTAJ TAKŻE: Dziambor otrzymał od Konfederacji nową propozycję. Padły ostre słowa o Radzie Liderów
– Zapytano mnie, czy czuję skruchę. Powiedziałem, że nie. I że nie zamierzam przeprosić – dodał.
Z kolei w krótkiej rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Dziambor zapewnił, że nie wstąpi do Prawa i Sprawiedliwości i nie będzie startował z ich list, co kilka osób sugerowało. Dodał, że skupi się na rozwijaniu partii Wolnościowcy.
AKTUALIZACJA: Po kilku dniach z Konfederacji odeszli Dobromir Sośnierz i Jakub Kulesza, którzy wraz z Dziamborem współtworzą partię Wolnościowcy.