
Konfederacja zaczęła upodabniać się do mainstreamu – uważa Janusz Korwin-Mikke. Jak nestor ruchu wolnościowego w Polsce ocenia ostatnie działania swojego ugrupowania?
Korwin-Mikke był gościem na kanale „Sommer 12”, gdzie został zapytany o to, jak ocenia pracę Sławomira Mentzena jako prezesa partii Nowa Nadzieja. Przypomnijmy, że lider Konfederacji został wybrany na to stanowisko 15 października, więc równo rok przed wyborami parlamentarnymi.
– Było bardzo dobrze, tylko ja się obawiam, że – nie wiem, kto za to personalnie oczywiście odpowiada – gdzieś tak, jak doszliśmy do 15 procent, to nagle w Konfederacji zaczął się taki odruch: o, już jest dobrze, tylko tego nie zepsujmy – powiedział.
– Zamiast iść dalej do przodu, wysyłać mnie, Brauna, ludzi którzy robią zamęt (…) nagle Konfederacja zaczęła upodabniać się do mainstreamu, to ludzie mówią: jak mamy mieć mainstream, to już mamy sprawdzony mainstream, po co nam jeszcze jedna mainstreamowa partia i to niestety spowodowało obsuwę – podkreślił poseł, jednak dodał, że mimo wszystko liczy na wynik między 12 a 15 procent.
Korwin-Mikke wskazał, iż „mu się wydawało”, że zawsze prowadził partię wyrazistą, ale „teraz Konfederacja powiedziała: już jest dobrze, już jest dobrze i nic nie ruszajmy”.
– Ja w ogóle sobie nie mogę przypomnieć, w co Konfederacja uderzyła w ciągu ostatniego miesiąca. Nie mamy jakiegoś takiego uderzenia – podkreślił polityk.
– Nie mamy niczego specyficznego dla Konfederacji. Już się mówi: podatek dochodowy, właściwie to może być, tylko żeby był trochę mniejszy i prostszy. Już nie ma tej przebojowości – dodał.
– To ma swój sens, ja zawsze mówiłem, że jak będziemy mieli już te 40 procent, to trzeba będzie zacząć myśleć o tym mainstreamie, ale na razie mamy właśnie trochę ponad 10, w związku z czym jeszcze moim zdaniem trzeba walczyć o ten elektorat. W każdym normalnym państwie jest około 15 procent ludzi, którzy nie wierzą rządowi, uważają ich – i słusznie zresztą – za bandę oszustów i złodziei, w związku z czym te 15 procent trzeba do siebie przyciągnąć – podsumował Korwin-Mikke.