
Polonia protestowała w niedzielę przed Pomnikiem Katyńskim i siedzibą Rady Miejskiej w Jersey City przeciw planom przeniesienia monumentu z placu Exchange Place. Nie podoba im się uzyskany w tej sprawie kompromis, ale szef MSZ Jacek Czaputowicz mówi o „zadowalającym rozstrzygnięciu”.
Sobotnia demonstracja przyciągnęła ok. 350 – 400 osób. Przybyli z biało-czerwonymi flagami i transparentami domagając się zachowania pomnika w dotychczasowym miejscu i uszanowania historii Polski. Po przemarszu od monumentu pod gmach Rady Miejskiej zgromadzeni krytykowali decyzję burmistrza.
„Pomnik zostaje, Fulop odejdź” – skandowali uczestnicy protestu, który zorganizował zaangażowany w sprawę monumentu kandydat na senatora stanu Nowy Jork Sławomir Platta. Zarzuca on brak konsultacji z Polonią na temat umowy o nowej lokalizacji pomnika.
Uczestnicy protestu wyrażali niezgodę na przesunięcie pomnika. Ich zdaniem nowa lokalizacja nie dorównuje dotychczasowej. Po pierwszych reakcjach głoszących sukces Polonii w negocjacjach z burmistrzem, pojawiły się głosy z obiekcjami co do nowego miejsca. Padają m.in. zarzuty, że jest mniejsze, nie tak jak obecne wyeksponowane, a co więcej, znajdują się tam ścieki.
Problemu nie widzi jednak szef MSZ, Jacek Czaputowicz, który w rozmowie z „Rzeczpospolitą” mówi tak: „Koalicja poparcia dla zachowania pomnika katyńskiego w Jersey City, tego ważnego świadectwa historii, nie tylko polskiej, wyszła poza kręgi polonijne i okazała się skuteczna”.
Pytany, czy Polska Fundacja Narodowa pomagała w sprawie Pomnika Katyńskiego, Czaputowicz powiedział: „Polska Fundacja Narodowa jest niezależną instytucją, niepodlegającą Ministerstwu Spraw Zagranicznych. W wypadku pomnika w Jersey City, działania prowadziła Polonia amerykańska przy wsparciu różnych instytucji”.
Warto przeczytać: Fulop oberwał od swoich! Amerykańscy Żydzi atakują burmistrza Jersey City. Krytykują pomysł usunięcia polskiego pomnika
(PAP)