
Władze Krakowa zdecydowały, że dzielnica Kazimierz stanie się pierwszą w Polsce strefą ograniczonego transportu. Oficjalnie mówi się o walce ze smogiem. Zgodnie z nowym prawem, kierowcy poruszający się zwykłymi samochodami, będą musieli uiścić specjalną opłatę za wjazd.
Ruch na Kazimierzu był już wcześniej ograniczany, ale ze względu na wiele wyjątków zakaz uznano za niewłaściwy i nieskuteczny. Z tego powodu władze Krakowa zdecydowały się na wykorzystanie dostarczonego przez PiS narzędzia. Wprowadzono strefę ograniczonego transportu.
Oznacza to, że do dzielnicy mogą za darmo wjechać tylko samochody elektryczne. Warto przy tym dodać, że w całej Małopolsce zarejestrowanych jest „aż” 100 pojazdów tego typu. Nie zapłacą również właściciele aut hybrydowych, samochodów z gazem CNG oraz napędzanych przy pomocy wodoru.
Cała reszta w godzinach od 9 do 17 jest zmuszona zapłacić 2,5 zł za każdą godzinę pobytu. Przedstawiciele Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie tłumaczą, że nowe regulacje mają pomóc z problemem smogu. Zmniejszenie liczby samochodów pozwoli ich zdaniem na częściowe oczyszczenie się powietrza.
Problem w tym, że smog występuje w Krakowie głównie w miesiącach jesiennych i zimowych, czyli wtedy, kiedy trwa sezon grzewczy. Stosunkowo nisko położone miasto jest dodatkowo ustawicznie pozbawiane kolejnych korytarzy powietrza. Deweloperzy zabudowują wszelkie możliwe tereny wypływu smogu, przez co zanieczyszczenia nie mogą być usuwane.
Kraków jest pierwszym w Polsce miastem, które zdecydowało się na wprowadzenie strefy ograniczonego transportu.
Źródło: superbiz.se.pl/nczas.com
Czytaj także: Gliński: w TVN24 prowadzący wzywał policję do buntu przeciw rządowi. Czy stacja straci koncesję?