Sommer: „Kultura Liberalna” czyli zwykłe lewackie chamstwo

REKLAMA

W niedzielę wziąłem udział w programie „Polsat News” gdzie przyszło mi dyskutować o wiadomych związkach z Łukaszem Pawłowskim reprezentującym portal „Kultura Liberalna”. W następstwie naszej dyskusji na portalu znalazło się następujące oświadczenie:

Oświadczenie Redakcji „Kultury Liberalnej”

REKLAMA

Sposób prowadzenia dyskusji o związkach partnerskich jest miernikiem poziomu debaty publicznej. Spieramy się o kwestie, które budzą skrajne emocje. Właśnie dlatego zachowanie reguł kulturalnego prowadzenia sporów jest tak ważne. Nie sztuka być powściągliwym w sprawach, które nas mało obchodzą. Część komentatorów politycznych uważa, że to jedynie radykalny odłam polskiej prawicy posługuje się językiem uwłaczającym godności innych. Wniosek: nie powinniśmy przykładać do takich „wybryków” wagi. To założenie właśnie weryfikuje rzeczywistość. Zamykanie oczu na radykalny język nie tylko nie rozwiązuje problemu, ale prowadzi do jego rozpowszechnienia.

Podczas wizyty w studiu Polsat News w niedzielę, 3 lutego, członek redakcji „Kultury Liberalnej” Łukasz Pawłowski wziął udział w „dyskusji” na temat legalizacji związków partnerskich z prawicowym publicystą Tomaszem Sommerem. Słowa, jakie padły wówczas z ust dziennikarza „Najwyższego czasu”, zasługują na potępienie i pokazują, jak szybko język pogardy dla innego człowieka rozprzestrzeni się, jeśli głośno przeciw niemu nie zaprotestujemy.

„Lada moment będziemy niepoważnym państwem”, mówił Sommer, „bo wicemarszałkiem sejmu zostanie transwestyta”. „Polska stanie się pośmiewiskiem”, stwierdził, po czym dodał: „We Włoszech była Cicciolina, prostytutka, która została deputowaną”. Zapytany, czy między prostytutką a posłanką Grodzką istnieje wspólny mianownik, odpowiedział, że tak i jest nim „niemoralne zachowanie”.

Na argumenty Pawłowskiego, że Grodzka została wybrana posłanką demokratycznie i ma prawo pełnić wszelkie funkcje sejmowe, Sommer odpowiedział: „W starożytnym Rzymie na senatora nawet pewien koń został wybrany. To są uroki demokracji. Hitler także został demokratycznie wybrany”.

Na porównywaniu osób homo- i transseksualnych do zwierząt oraz dyktatora winnego śmierci milionów ludzi publicysta nie poprzestał. Zapytany przez prowadzącego, czy wie, że wśród katolików – do których się zalicza – również są homoseksualiści, odpowiedział: „Oczywiście, że to się zdarza, wśród katolików są także mordercy, złodzieje, cudzołożnicy itd”. „Czy taki katolik jest gorszym katolikiem, bo jest homoseksualistą?” – padło pytanie. „A czy morderca jest gorszym katolikiem. Oczywiście, że tak”. Wszystkie te słowa zostały wypowiedziane w środku dnia w ogólnopolskim kanale informacyjnym. Człowiek, który cytowane słowa wypowiedział, swobodnie porównywał innych Polaków do zwierząt, zbrodniarzy, prostytutek i morderców tylko dlatego, że nieco się od niego różnią. Na tak radykalny język w polskiej debacie publicznej nie można się zgodzić. Dziś niektórym uczestnikom sporu mającym konserwatywne usposobienie nie podobają się osoby żyjące w wolnych związkach. Co stoi na przeszkodzie, by jutro celem podobnego ataku stali się cudzoziemcy, osoby innej rasy, wyznania i wszyscy, którzy nie przystają do arbitralnie wyobrażonego modelu polskości i człowieczeństwa?! Nie można zatem dopuszczać się budowania tak nieuprawnionych i poniżających dla innych analogii. Szacunek do drugiego człowieka to absolutne minimum. Dopiero po jego zagwarantowaniu możemy wchodzić w spory, nawet w te o podwyższonej temperaturze.

(koniec oświadczenia)

Najważniejszy argument zawarty w powyższym tekście brzmi „Wszystkie te słowa zostały wypowiedziane w środku dnia w ogólnopolskim kanale informacyjnym” oraz „Na tak radykalny język w polskiej debacie publicznej nie można się zgodzić”. Innymi słowy ludzie, którzy używają w swojej nazwie słowa „liberalna” znów chcą ograniczać wolność słowa i dopuszczać do takiego, że użyję ich ulubionego słowa, „dyskursu”, który tylko im odpowiada. Zresztą nie ma się co dziwić, bo w swoim manifeście ci „liberałowie” przekonują, że:

„Po drugie, błędem było zafiksowanie się na jednym, „przedpotopowym” rozumieniu liberalizmu. Radykalizm postulatów ekonomicznych nie bierze pod uwagę ani specyfiki miejsca, ani tego, o jakim liberalizmie w ogóle mówimy! Od czasów Smitha i Milla co nieco w liberalizmie się wydarzyło. Szczególnie polskim – to choćby zasługi m.in. środowiska „Przeglądu Politycznego”, Wojciecha Sadurskiego czy Andrzeja Szahaja, którzy od lat starają się pokazać na przykładach, że liberalizm ani nie zaczyna się, ani nie kończy na dziełach Miltona Friedmana, ba, nawet potrafi je odrzucać.

Prymitywną myśl liberalną odrzucamy jednak przede wszystkim dlatego, że w nikłym stopniu może pobudzać nas do rozwijania liberalizmu środkowoeuropejskiego. Nie uwzględnia ani naszego wkładu w dzieje myśli, ani doświadczeń utraty wolności, które kształtują naszą tożsamość. Np. późne teksty Leszka Kołakowskiego i Zygmunta Baumana zbliżają się do siebie w propozycji postawy sceptycznej, akceptującej jednak liberalną demokrację z jej wadami i zaletami. Zamiast pasywności proponują aktywny udział w życiu intelektualnym, wzbogacanie sfery publicznej nowymi pomysłami, krytykowanie złych koncepcji.”

Innymi słowy są to liberałowie, którzy odrzucają liberalizm prymitywny, ten skierowany w stronę wolności. Są zatem zwolennikami liberalizmu nieprymitywnego, który z wolnością walczy. Jakby głębiej w to wejść, to by się okazało, że są zwykłymi socjalistami. To zresztą popularna choroba – od jakiegoś czasu ukazuje się np. pismo „Liberte”, które wbrew nazwie zawiera rozmaite socjalistyczne miazmaty.

Kulturalni liberałowie odrzucający fiksację na „przedpotopowym” rozumieniu liberalizmu, zafiksowali się natomiast na „związkach partnerskich”. Ich przedstawiciel nie był w stanie sensownie odpowiedzieć na żaden z przedstawionych przeze mnie zarzutów wobec akcji ich promowania i wprowadzania. Gdy został przygwożdżony moją argumentacją uznał, że dotykam jego godności.

W związku z tym chciałbym zadeklarować, że w dyskusji najważniejsza jest rzetelność intelektualna i logiczność wypowiedzi. Jeśli wychodzi na to, że adwersarz tej dyskusji nie potrafi przedstawić spójnie żadnych argumentów, natomiast posługuje się kłamstwem podając się za liberała, a będąc w istocie socjalistą, albo apeluje do uczuć – to ja całą tę jego paplaninę odrzucam i mam mu do powiedzenia jedno: tylko prawda może was wyzwolić.

REKLAMA