Trump rozmawiał o prezentach z dzwoniącymi dziećmi. Prezydent zdradził, czego chce najbardziej. „To zawsze mi się podobało”

Trump Prezydent Prezent
Prezydent USA Donald Trump. / fot. PAP/Kevin Dietsh
REKLAMA

W Wigilię prezydent USA Donald Trump odbierał telefony od dzieci pytając je, co znajduje się na ich listach życzeń skierowanych do Św. Mikołaja. W rozmowach prezydent ujawnił także, co znajduje się na jego liście życzeń – podał Reuters w niedzielę.

„Mamy już dobrobyt – a teraz chcemy pokoju” – powiedział prezydent do młodego rozmówcy wyjaśniając w ten sposób, co znajduje się na jego liście życzeń.

REKLAMA

Prezydent entuzjastycznie rozmawiał z dziećmi i ich rodzicami. Reporterzy obecni podczas rozmów mogli tylko usłyszeć tylko to, co mówił prezydent. W swoim charakterystycznym stylu Trump zapewnił, że dzieci będą miały najwspanialsze święta.

Zobacz także: Nie było gwiazdkowych prezentów dla ONZ. Pod choinkę organizacja dostała rózgę od Trumpa

Życzenia dzieci były bardzo zróżnicowane. Jeden z rozmówców prezydenta chciał, by jego babcia opuściła szpital. Chłopiec usłyszał od prezydenta, iż jest to wspaniała prośba, dużo lepsza niż prośba o zabawkę.

Kolejny chłopiec poprosił o klocki, z których mógłby budować. „To zawsze mi się podobało” – wykrzyknął prezydent. „Przewiduję, że Święty Mikołaj przyniesie ci tak wiele klocków, więc nie będziesz w stanie ich wszystkich wykorzystać” – powiedział.

Dzieci dzwoniły do Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD), które co roku, w święta, pomaga dzieciom śledzić podróż Świętego Mikołaja, który spełniając swą misję rozdawania prezentów, wyruszył ze swej bazy na biegunie północnym.

Czytaj więcej: Odtajniono dokumenty Białego Domu. Prezydent USA obiecywał Moskwie, że Polska nigdy nie wstąpi do NATO

„Święty Mikołaj dobrze cię potraktuje. Naprawdę dobrze. Najlepiej, jak kiedykolwiek cię traktował”, powiedział młodemu rozmówcy z Mississippi, zapraszając dziecko, by kiedyś odwiedziło Biały Dom.

Śledzenie podróży Świętego Mikołaja, który porusza się saniami zaprzężonymi w dziewięć reniferów, to w USA już tradycja. Wolontariusze i pracownicy bazy, uzbrojeni w najnowsze zdobycze technologii, odbierają telefony od dzieci z całych Stanów Zjednoczonych i informują je o aktualnym miejscu pobytu świętego.

Akcja „NORAD Tracks Santa” (NORAD śledzi Świętego Mikołaja) po raz pierwszy odbyła się w 1955 roku przez pomyłkę. W miejscowej gazecie w Colorado Springs pojawiła się wtedy reklama z numerem, pod który dzieci miały dzwonić, by rozmawiać o Świętym Mikołaju.

Jednak podany numer był nieprawidłowy – należał do NORAD-u, dowództwa USA kontrolującego przestrzeń kosmiczną i powietrzną nad USA i Kanadą. Obecni tam oficerowie przyłączyli się do zabawy, relacjonując dzwoniącym dzieciom postępy Świętego Mikołaja w jego podróży.

Czytaj więcej: Trump podpisał ustawę radykalnie obniżającą podatki. Efekt? Firmy rozdają pracownikom premie świąteczne i dają podwyżki

(PAP)

REKLAMA