Niemcy i Francja chcą podzielić Unię Europejską. Niemiecki komentator ostrzega rządy w Berlinie i Paryżu

Angela Merkel, Emmanuel Macron. Foto: PAP/EPA
Angela Merkel, Emmanuel Macron. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Rezolucja uchwalona przez parlamenty Francji i Niemiec w rocznicę podpisania Traktatu Elizejskiego nie powtórzy sukcesu tamtego porozumienia, a w Europie Środkowej budzi uzasadnione obawy przed budowaniem Europy wielu prędkości – ocenia „Sueddeutsche Zeitung”.

Z okazji 55. rocznicy podpisania Traktatu Elizejskiego parlamenty Francji i Niemiec przyjęły w poniedziałek rezolucje, wzywające do pogłębienia współpracy, popularyzacji języków obu krajów oraz do wykorzystywania możliwości, jakie daje gospodarka cyfrowa.

REKLAMA

Traktat, zawarty przez Charlesa de Gaulle’a i Konrada Adenauera 22 stycznia 1963 roku, zapoczątkował bliską współpracę między tymi krajami i uważany jest za symbol francusko-niemieckiego pojednania.

Jednak – jak ocenia we wtorek „SZ” – Francja i Niemcy nie będą w stanie powtórzyć sukcesu tamtego historycznego porozumienia.

„Ten, kto chciałby dziś uchwalić nowy Traktat Elizejski, nie będzie w stanie nadać mu znaczenia oryginału. (…) Nowy układ może wyczerpać się już w warstwie symbolicznej i z braku konkretów byłby postrzegany wyłącznie jako polityczny folklor” – ocenia publicysta gazety Stefan Kornelius.

Wskazuje on, że zmienił się układ między Niemcami i Francją oraz położenie obu państw w kontekście europejskim.

„Z jednej strony część problemów niemiecko-francuskich już nie istnieje – wojna między tymi dwoma państwami jako praźrodło zła w europejskiej historii stała się nie do pomyślenia; z drugiej strony o Europę, wyspę stabilności, rozbijają się nowe, niepokojące problemy. Kto dziś chce (nowego) Traktatu Elizejskiego, w rzeczywistości szuka formuły na polityczne ożywienie UE z Niemcami i Francją jako rdzeniem” – podkreśla Kornelius.

„W Europie Środkowej i w ogóle wśród mniejszych państw unijnych z wielką podejrzliwością ostrzega się przed tą niemiecko-francuską maszyną napędową. Pada złe słowo +dyktat+, mówi się o działaniu kosztem stron trzecich, o wykluczaniu” – dodaje.

Komentator „SZ” wskazuje też, że „Niemcy, w świetle wszystkich bolączek z przeszłości, zawsze będą okazywały więcej zrozumienia swojemu sąsiadowi, Polsce, niż Francja kiedykolwiek będzie musiała to uczynić, niezależnie od tego, czy w Warszawie rządzi PiS, czy nie”.

Zobacz: PILNE! Potężne trzęsienie zmieni u wybrzeży USA! Wydano ostrzeżenie przed Tsunami

Źródło: PAP

REKLAMA