Ekipy poszukiwawcze mają problem ze znalezieniem ciał ofiar katastrofy samolotu, który rozbił się w niedzielę pod Moskwą. Szczątki samolotu i zwłoki 71 ofiar rozrzucone są w promieniu kilometra w miejscu, gdzie leży głęboki śnieg.
„Wrak samolotu jest rozproszony na bardzo dużym obszarze, ale jedna rzecz jest godna uwagi: samolot zaczął rozpadać się w powietrzu, części kadłuba i ciała leżą wzdłuż toru lotu samolotu” – opisuje szczegóły katastrofy kanał „Mash”. To dało powód do spekulacji, czy przyczyna katastrofy nie był wybuch bomby.
W mediach krążyły również doniesienia, że 83-osobowa dwusilnikowa maszyna mogła zderzyć się w powietrzu z pocztowym helikopterem. Poparciem tej tezy miał być fakt, że na obszarze, gdzie doszło do katastrofy, leży duża ilość listów i ulotek. Informacje zdementował jednak rosyjski resort poczty, twierdząc, że nie ma na wyposażeniu helikopterów.
Według doniesień telewizji Russia Today, pilot rosyjskiego samolotu An-148 w trakcie lotu zgłosił usterkę techniczną. Awaryjne lądowanie samolotu miało odbyć się na lotnisku w mieście Żukowskij.
Tymczasem akcję poszukiwawczą utrudnia głęboka, sięgająca nawet metra warstwa śniegu. Jest to wynik dużych opadów, które w rejonie Moskwy trwały od tygodnia. Ciała ofiar katastrofy dosłownie zapadły się w śnieg.
Zobacz też: Katastrofa pod Moskwą. Nowe informacje. „Maszyna mogła rozpadać się już w powietrzu” [FOTO/VIDEO]
Czytaj też: Katastrofa pod Moskwą. Szokujące nagranie rozbitego samolotu. „Nikt nie przeżył” [VIDEO]