Złe wiadomości spod Nanga Parbat. „Akcja ratunkowa zamrożona”. Ale był jeden Polak, który doczekał ratunku w Himalajach po czterech dniach

mackiewicz akcja ratunkowa nanga parbat
Tomasz Mackiewicz. / fot. Faceebok
REKLAMA

„Akcja ratownicza wciąż się nie rozpoczęła. Wszystko zależy od warunków pogodowych, od pilotów – na razie nie udaje im się przylecieć po nas. Pogoda nie jest najlepsza, zespół ratunkowy jest gotowy i czeka spakowany. Dopóki helikoptery nie przylecą po nas, to można powiedzieć, że akcja stoi” – powiedział na antenie TVN24 Krzysztof Wielicki, kierownik wyprawy na K2.

Pakistańskie śmigłowce, które miały zabrać Polaków atakujących K2 na ratunek uwięzionemu na wysokości 7300 metrów pod szczytem Nanga Parbat Tomaszowi Mackiewiczowi wykonały kilka prób startu, jednak silny wiatr i zachmurzenie uniemożliwiają lot do bazy, gdzie ekipa himalaistów jest już spakowana i gotowa do akcji.

REKLAMA

Czytaj też: Dramat Polaka pod Nanga Parbat – najnowsze informacje. Czy jego towarzyszce uda się samodzielnie zejść?

Szanse na przeżycie cierpiącego na chorobę wysokogórską i ślepotą śnieżną Mackiewicza oceniane są jako niewielkie, jednak jedno wydarzenie sprzed 29 lat daje Polakom nadzieję, że kolega przeżyje i doczeka nadejścia zespołu ratunkowego.

W 1989 roku szóstka Polaków ruszyła na Mount Everest, którego szczyt 24 maja zdobył zespół Eugeniusz Chrobak i Andrzej Marciniak. Trzy dni później, gdy cała ekipa ruszała już w dół z obozu, zeszła lawina.

Z całej szóstki ocalał tylko Marciniak. Miał połamane żebra i ślepotę śnieżną. W Katmandu, stolicy Nepalu, przebywał wówczas himalaista Artur Hajzer, który zorganizował akcję ratunkową dla Marciniaka. Włączyli się w nią Robert Hall i Gary Ball z Nowej Zelandii. Razem z Hajzerem dotarli do uwięzionego w górach Marciniaka 31 maja, cztery dni po zejściu lawiny i sprowadzili go w dół.

Marciniak wyzdrowiał. Zginął 10 lat później podczas wspinaczki w Tatrach, uderzony przez oderwaną z grani skałę.

Dla środowiska himalaistów akcja z maja 1989 roku jest dowodem na to, że nadziei nie należy tracić do ostatniej chwili. Tym bardziej, że dysponują oni dziś o wiele lepszym sprzętem niż prawie trzy dekady temu. Z drugiej jednak strony, akcja po Mount Everestem miała miejsce wiosną. Zimowe warunki w Himalajach są o wiele trudniejsze, co pokazuje wpis jednego jednego z członków zespołu spod K2, Denisa Urubko.

Informację o złej pogodzie zamieścił też pakistański serwis ratownictwa górskiego:

Czytaj też: Mackiewicz spędzi noc w strefie śmierci Nanga Parbat. „Ma 0,1 procent szans. Jeżeli przeżyje to będzie cud”

REKLAMA