Korwin-Mikke: Kongres Nowej Prawicy powoli rośnie w siłę. Kolejne kłody pod nogi!

REKLAMA

Przed trzema tygodniami ucieszyliśmy się, bo po raz pierwszy Kongres Nowej Prawicy przebił barierę 5%, uzyskując w badaniu Homo Homini 5,4%. Pisałem wtedy, że mamy stabilne poparcie 3,7% – co uwzględniając rozrzut statystyczny, daje raz 5,4% – a raz 2%. Zgodnie z oczywistą zasadą: „Im trudniejsza sytuacja, tym więcej zyskują partie radykalne”, posuwamy się pomalutku do przodu. Co bardzo niepokoi Siły Nieubłaganego Postępu z żydokomuną na czele. „Fakty” TVN zamówiły badania w firmie Milward Brown – i wyniki bardzo im się nie spodobały. Na pytanie: „Na kogo głosowałbyś w wyborach do Parlamentu Europejskiego?” ludzie odpowiedzieli bowiem tak (wykres 1):

[nggallery id=73]

REKLAMA

Jak widać, „Socjalistyczna Polska” uzyskała tu 6%, KNP – 5%, a potem właściwie już nic. Postępowi propagandziści przystąpili do pracy. Przede wszystkim ustalili – na wszelki wypadek – że słupek KNP będzie czarny. Nikt tego koloru w takich wykresach wprawdzie nie używa – ale kolor jest (a) ponury, (b) kojarzy się z Mussolinim, a nawet z SS, a poza tym (c ) pomniejsza optycznie, o czym wie każda niewiasta. A potem polecono prezenterce, by mówiła tylko o partiach, których wyniki zakreślono (fot. 1).

[nggallery id=74]

I tak też pokazano to na ekranie (wykres 2).

[nggallery id=75]

Choć barierą w wyborach do PE jest 5% i wypadałoby jednak…

Na tym jednak radosne cenzurowanie przez TVN się nie skończyło. Jak dostrzegli telewidzowie i internauci, odpowiedź na drugie pytanie: „Na kogo głosowałbyś w wyborach do Sejmu?” TVN podawała tak: PO – 32%, PiS – 31%, SLD – 9%, RP – 7%, PSL – 6% i SP – 1% – i wszyscy zapewne myśleli: „No tak – KNP znów poniżej 1%”. Tymczasem wyniki były takie (wykres 3).

[nggallery id=76]

Czyli KNP trzyma się twardo na poziomie 4% Ten sam wynik dał późniejszy sondaż tradycyjnie nieprzychylnego nam CBOS-u. Teraz tylko czekać, aż wyniki będą przebijały 5% dostatecznie często, by telewizornie musiały to zauważyć. Jednak rekord zaciemniania wyników sondaży pobito chyba tu (wykres 4).

[nggallery id=77]

Jeden z internautów skomentował to tak: „Brawo, JKM: 31%!”. A ja, startując na senatora w okręgu Mikołów-Rybnik, gdzie mam bardzo duże szanse zwycięstwa, miałem z kolei inne problemy. Najpierw PKW stwierdziła, że nie zgłosiliśmy (co jest ustawowym obowiązkiem) strony internetowej Komitetu Wyborczego. Bardzo nas to zdziwiło, a niektórych Kolegów nawet przeraziło. Okazało się jednak, że PKW… nie umiała znaleźć strony nie poprzedzonej literkami www.(WorldWide Web). Zadanie to rozwiązują co bardziej rozgarnięte przedszkolaki, więc udało się to wreszcie i Komisji. Gorzej było ze zbieraniem podpisów. Wyprzedzając narrację, powiem od razu, że kandydaci PO i PiS ledwo-ledwo uzbierali ich potrzebną liczbę (2 tys.). Jeden miał 2010, a drugi 2070… Pierwsza uwinęła się kandydatka PSL, oddając 2700 podpisów. Myśmy oddali 2800 na dzień przed terminem, ale Koledzy postanowili – choć tłumaczyłem im, że nie ma potrzeby – nadal zbierać… i postąpili słuszne, bo OKW odrzuciła nam ponad 900 podpisów! I wtedy Sztab wyciągnął z rękawa jeszcze 320 – i Komisja, po skrupulatnym przejrzeniu ich, zarejestrowała mój Komitet.

Nie wszystkim się to udało: padła w tym boju Demokracja Bezpośrednia – nowe ugrupowanie, programowo nie mające programu – domagające się za to, by w każdej sprawie, jak w Szwajcarii, obywatele głosowali w referendach. Przez dłuższy czas nie mogliśmy zrozumieć, skąd tyle odrzuconych podpisów. Krążyły plotki, że podpisywali to masowo niepełnoletni – co byłoby niesłychanie dziwne, bo przecież pierwsze cyfry numeru PESEL… Okazało się, że ok. 600 podpisów odrzucono z powodów, które Sąd Najwyższy już w poprzednich wyborach uznał za nieistotnie: niewyraźny adres, nazwisko albo podpis; gdy wyraźny jest PESEL wszystko wszak można sprawdzić!

Ale ok. 300 podpisów odrzucono jak najbardziej słusznie – poparcia udzieliły bowiem osoby z innych okręgów! I najprawdopodobniej to samo dotyczyło Demokracji Bezpośredniej. Przy okazji wprowadzania okręgów jednomandatowych zmniejszono bowiem trzykrotnie obszar okręgów. Natomiast osoby w poprzednich wyborach oddające głos „w okręgu rybnickim” w błogiej nieświadomości podpisywały i teraz poparcie w tym okręgu. A część mieszkała w powiatach sąsiednich… No, nic to – nawet nie odwoływaliśmy się w sprawie tych 600 podpisów. Trzeba skupić się na walce wyborczej, bo co najmniej dwóch kandydatów może mi poważnie zagrozić…

REKLAMA