Kukiz: Coraz częściej staję się realistą

REKLAMA

Z Pawłem Kukizem rozmawia Rafał Pazio.

Niedawno rozmawialiśmy o tym, że Kukiz’15 i Wolność sprawdzą przy pomocy sondażu opinii, czy warto iść razem w wyborach. Czy sprawa jest już nieaktualna?

REKLAMA

Badania badaniami, ale przeanalizowałem sobie te wszystkie sytuacje. Pan Janusz wrócił do Polski i może być bardzo aktywny w mediach. Z ludźmi z Wolności naprawdę chcę współpracować, udzielać pomocy. Jednak obawiam się o pana Janusza. Nie wiem, czy nie wyskoczy z Hitlerem, dziećmi niepełnosprawnymi, kobietą w ciąży czy jeszcze z innym tematem po to tylko, żeby być jeden dzień na telewizyjnych paskach, bo mu lajki spadają.

Jak Pan więc widzi przyszłość antysystemowego ruchu w wyborach samorządowych?

Ja bym przestał używać nazwy „antystemowy”. To ruch reformatorski. Był jakiś cień szansy dla ruchu antysystemowego w trakcie wyborów prezydenckich, ale tylko i wyłącznie do momentu, kiedy zostali na polu walki Komorowski i Duda, czyli przedstawiciele dwóch partii systemowych. Wtedy skończył się potencjał rewolucyjny. O antysystemie możemy mówić wtedy, kiedy jest duch w narodzie, podszyty rewolucją czy takimi dosyć radykalnymi, ale w sensie pozytywnym, hasłami i coś, co się kojarzy właśnie z masowością, buntem. W momencie kiedy zostało dwóch kandydatów systemowych, zrozumiałem, że jest pozamiatane. Cała uwaga została poprzez media, mainstream, zwykłe ludzkie przyzwyczajenie skierowana na rozgrywkę między jednymi a drugimi i ludzie dali się wkręcić. My dalej chcemy bardzo głębokich zmian w życiu publicznym: znaczącej obniżki podatków, redukcji biurokracji, zmian ustrojowych, bardziej podmiotowej polityki zagranicznej, ale prowadzonej w mniej awanturniczy sposób, niż robi to PiS. Tu się nic nie zmienia, natomiast by mówić o antysystemie, potrzebny jest ten duch rewolucyjny, o którym mówiłem, a którego teraz nie ma.

Jaki dzisiaj jest obraz ruchu reformatorskiego w kontekście wyborów samorządowych? Wystartuje kilka komitetów?

Jeżeli chodzi o Kukiz’15, mamy plan działania w oparciu o struktury, a także bezpartyjne komitety w danych miejscowościach czy sejmikach. Oczywiście wchodzi w grę współpraca z różnymi stowarzyszeniami czy ruchami. Bardzo chętnie współpracowałbym z partią Wolność, natomiast po prostu obawiam się o pana Janusza. Mam takie doświadczenia i obserwuję jego ostatnie komentarze. Rozumie je, powiedzmy, dwa promile wyborców, reszta czyta w zupełnie inny sposób.

Zmiany w kodeksie wyborczym uderzyły w oddolne ruchy samorządowe, których siła wynikała z kandydowania wielu liderów lokalnych wspólnot. Teraz skrócono listy, liderów będzie mniej, osłabną szanse konkurowania z partiami, które mają rozpoznawalny szyld.

CZYTAJ DALEJ

REKLAMA