Premier Mateusz Morawiecki bierze się za kiboli? Zapewnił, że nie będzie tolerancji dla przemocy na stadionach piłkarskich. Czy czarę goryczy przelało skandaliczne zachowanie kibiców Lecha Poznań?
Szef rządu poinformował, że o tym, jak zapewnić bezpieczeństwo podczas imprez sportowych, rozmawiał na wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów z szefem MSWiA Joachimem Brudzińskim. Podkreślił, że zespół kryzysowy pod kierunkiem wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego analizuje, które z rozwiązań stosowanych w Europie można wprowadzić w Polsce.
Wskazał m.in. na przepisy brytyjskie. Ocenił, że wysokie kary nakładane na kibiców za niezgodne z prawem zachowania doprowadziły tam do niemal całkowitego wyeliminowania tego zjawiska.
-„Chcemy, by był to sport (piłka nożna) jak najbardziej przyjazny, dla rodzin, dla prawdziwych kibiców. Dla niedobrych zachowań nie będzie na pewno tolerancji” – oznajmił premier.
Podczas niedzielnego spotkania ostatniej kolejki ekstraklasy Lech – Legia w 77. minucie przy stanie 2:0 dla gości z trybuny zajmowanej przez kibiców poznańskiej drużyny na murawę poleciały race i świece dymne.
Sędzia przerwał zawody, piłkarze opuścili murawę. Sympatycy Lecha zaczęli napierać na ogrodzenie i po chwili kilkudziesięciu z nich pojawiło się na boisku. Do akcji wkroczyło około 200 policjantów, którzy przegonili chuliganów z powrotem na sektor i opanowali sytuację.
Ostatecznie wojewoda wielkopolski i delegat PZPN zdecydowali o zakończeniu imprezy masowej. Komisja Ligi Ekstraklasy SA przyznała gościom walkower 3:0.
Wojewoda Zbigniew Hoffmann zdecydował potem o ukaraniu klubu z Wielkopolski dotkliwą karą. Otóż stadion Lecha dla publiczności ma być zamknięty na pięć meczów ligowych i trzy w europejskich pucharach.
Czytaj też: Ile kosztuje imigrant? Według Brukseli 30 tys. euro. Nowy mechanizm radzenia sobie z kryzysem
Nczas.com/ PAP/ TVP Info