Rosyjski samolot miał zrzucić wodę na płonące lasy pod Moskwą. Zamiast tego zalał szosę prowadzącą do stolicy Rosji.
Załoga samolotu Iljuszyn 76 – strategicznego transportowca podebrała 40 ton wody. Miała lecieć pod Nogińsk w Regionie Moskiewskim, gdzie płoną lasy i zrzucić ładunek. Nie wyjaśniono dlaczego, ale w pewnym momencie potężna maszyna zboczyła z kursu i pomyliła cele.
Zobacz też: Dwuznaczne manewry. Izraelscy spadochroniarze ćwiczyli w Polsce przejęcie lotniska
W rezultacie zalała wodą szosę prowadzącą do Moskwy. Ofiarą padli m.in. policjanci patrolujący drogę. Dwaj funkcjonariusze mieli szczęście, iż w czasie „bombardowania” siedzieli w samochodzie. Trzeci został kompletnie zmoczony.
Zobacz też: Gigantyczna kara dla Volkswagena za aferę dieslowską. Za kłamstwa