Włoskie media: szef bandy gwałcicieli z Rimini to dowód na klęskę programu integracji. Tak wyglądało podwójne życie Guerlina Butungu

fot. Facebook
REKLAMA

20-letni Guerlin Butungu, szef bandy gwałcicieli z Rimini, dostał od włoskiego państwa wszystko: azyl, zasiłek, pozwolenie na pobyt i pracę. Ubierał się dobrze, publikował zdjęcia na Facebooku, chodził na dyskoteki, słuchał muzyki. Skończył jako symbol zdziczenia, skrajnego zwyrodnienia i zagrożeń, jakie niesie ze sobą nieograniczona imigracja.

Włoskie media opisują dwuletni okres pobytu Butungu w ich kraju. Dotarł tam latem 2015 roku, na wyspę Lampedusa, jednym ze statków przewożących nielegalnych imigrantów. Tam został zarejestrowany jako azylant. Pozwolenie na pobyt we Włoszech uzyskał ze względów humanitarnych.

REKLAMA

25 listopada 2015 roku Butungu zostaje objęty programem integracji uchodźców. Trafia do ośrodka Acquaviva di Cagli. We wrześniu 2016 r. rozpoczyna pracę w Spółdzielni Wolności w Pesaro w obwodzie Sprar, gdzie przebywa do 22 kwietnia 2017 r.

Czytaj też: Ojciec dwóch marokańskich gwałcicieli Polki z Rimini nie rozgrzesza synów, ale zwala winę na Kongijczyka

„Nigdy nie stwarzał problemów i nie miał niewłaściwych zachowań” – mówiła włoskim mediom Cristina Ugolini z organizacji Labirynth, zajmującej się integracją imigrantów.

Pomimo kursów kelnerskich w restauracji „La Perla” w Fano i innych stanowisk pracy, które mu oferowano, Kongijczyk porzucił spółdzielnię i pewnego dnia po prostu zniknął. W tym czasie na jego profilu na Facebooku zaczęły się zdjęcia Butungu w drogich ubraniach, na dyskotekach, nad morzem. Na pytania, skąd na na to pieniądze, imigrant odmawiał odpowiedzi.

Czytaj też: Lawina hejtu na facebookowym profilu szefa bandy gwałcicieli z Rimini. Ludzie z całego świata życzą mu kary śmierci

Najprawdopodobniej już wtedy, pod koniec wiosny 2017 roku, zaczął tworzyć grupę przestępczą. Miała się ona zajmować kradzieżami w modnych kurortach, takich jak Rimini. Młodzi ludzie, imigranci lub synowie imigrantów, kradli komórki, portfele i biżuterię przyjeżdżającym na włoskie wybrzeże turystom.

To właśnie ten złodziejski gang dokonał brutalnej napaści na polską parę w nocy z 25 na 26 sierpnia. Po tych wydarzeniach Butungu ukrywał się i próbował wyjechać. Policjanci zatrzymali go w wagonie pociągu do Mediolanu, skąd najprawdopodobniej chciał uciec do Francji.

Namierzono go, ponieważ miał przy sobie komórkę – tą samą, która logowała się do stacji bazowych na trasie którą gang gwałcicieli pokonał po dokonaniu brutalnego napadu na polską parę. Butungu miał też przy sobie nóż.

Czytaj też: Tak doprowadzono na policję szefa gangu gwałcicieli z Rimini. Nagrania z policyjnej akcji [VIDEO]

źródło: italiapatriamia.eu

REKLAMA