Tryńcza pożegnała Sławomira i Bogusława, którzy zginęli w tragicznym wypadku z trzema dziewczynami. Jeden z nich wcześniej sam brał udział w poszukiwaniach zaginionej kobiety

REKLAMA

W środę odbyły się pogrzeby dwóch mężczyzn, którzy utonęli w aucie razem z trzema nastolatkami. Okazuje się, że jeden z nich wcześniej sam brał udział w poszukiwaniach zaginionych osób.

Na pogrzebie pojawiło się wielu strażaków. Nie bez powodu. Tragicznie zmarły Sławomir był bardzo blisko związany z ochotniczą strażą pożarną.

REKLAMA

„Jego przygoda zaczęła się już w młodzieżowej drużynie pożarnicznej. W ostatnim czasie jeździł do pracy za granicę, jednak zawsze pamiętał o swojej miejscowej jednostce. Świadczy o tym chociażby to, że po powrocie z zagranicy z prywatnych środków wspólnie z kolegą zasponsorował 8 hełmów.” – podaje portal strażacki.pl.

OSP Ubieszyn to prężnie działająca jednostka. Sławomir brał udział w wielu jej akcjach, m.in. kierował ruchem drogowym w czasie interwencji przy wypadkach drogowych. Uczestniczył we wszystkich manewrach i zawodach sportowo-pożarniczych.

Dwa miesiące przed śmiercią razem kolegami z jednostki brał udział w poszukiwaniach zaginionej kobiety. Nikt nie przypuszczał wtedy, że niedługo to koledzy będą szukali Sławka.

Przypomnijmy: 29 grudnia ub. roku z rzeki Wisłok w miejscowości Tryńcza wyłowiono wrak samochodu, w którym znajdowały się ciała pięciu młodych osób. Tragedia na Podkarpaciu poruszyła całą Polskę. Pogrzeby tragicznie zmarłych dziewcząt: Dominiki, Ani i Klaudii odbyły się wcześniej.

Czytaj też: Kolejne tajemnicze zaginięcie dwóch dziewcząt. Policja poszukuje 14-latek. Ostatni raz widziano je w Siedlcach

REKLAMA