Sekcja zwłok rapera Tomasza Chady wykazała, że interwencja policji nie miała związku z jego śmiercią. Śledczy czekają teraz na wyniki badań toksykologicznych. „W koszu na śmieci sali szpitalnej, gdzie leżał Chada, znaleziono woreczek strunowy ze śladowymi ilościami zielonej substancji. Czy to ona stoi za zagadkową śmiercią rapera?” – pyta „Fakt”.
Chada zmarł w połowie marca w rybnickim szpitalu psychiatrycznym. Na izbie przyjęć nagle zasłabł, doszło do zatrzymania akcji serca. Mimo udzielenia szybkiej pomocy reanimacja nie przyniosła pożądanego skutku.
Sekcja zwłok miała wyjaśnić czy policja oraz pracownicy szpitali w Rybniku i Mysłowicach nie przekroczyli swoich uprawnień podczas kontaktu z raperem. Badania wykluczyły ich wpływ na śmierć Chady.
W szpitalnym koszu, który znajdował się na sali gdzie przebywał raper, znaleziono woreczek ze śladowymi ilościami zielonej substancji. Teraz trwają badania w celu ustalenia czym owa substancja była. Przypuszcza się, że mógł być to prezent, jaki 39-latek otrzymał od swoich kolegów, którzy go odwiedzili.
14 marca Chada trafił do Mysłowic z urazem kręgosłupa. Tam zaczął niszczyć sprzęt szpitalny. Prokuratura w Gliwicach podała do mediów informację, że wcześniej raper wyskoczył z trzeciego piętra po czym został przewieziony w asyście policji w szpitala w Rybniku.
Śmierć Chady była szokiem dla świata muzycznego, 39-latek był znanym raperem. Zmarł 18. marca ok. godz. 8:45. w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku, do którego muzyk trafił po przewiezieniu z kliniki w Mysłowicach.
Zobacz: Czy raper Chada przepowiedział swoją śmierć? Znany muzyk dostał od niego nagranie
Źródło: „Fakt”, wolnosc24.pl
Czytaj też: Rosyjski minister pali się ze wstydu. „Musimy importować gnój z Polski”