W piątek, 30 marca niedaleko granicy między Birmą i Tajlandią doszło do tragicznego w skutkach wypadku. W ogniu stanął autobus, który wiózł robotników z zakładu pracy. Płomienie strawiły żywcem 21 osób, 3 odniosły obrażenie.
Wielu ludzi z biednej i ogarniętej konfliktami wewnętrznymi Birmy podróżuje do sąsiedniej Tajlandii, by się utrzymać. Piątkowy wyjazd do pracy okazał się tragiczny dla kilkudziesięciu robotników.
Niedaleko birmańskiej granicy autobus, którym podróżowali, stanął w ogniu. Ze wstępnych informacji wynika, że najpierw doszło do awarii silnika, a następnie wybuch pożar. Płomienie szybko opanowały cały pojazd.
W środku znajdowało się 47 osób. Żywcem spłonęło 21 robotników. Trzech z niegroźnymi dla życia obrażeniami zostało przewiezionych do szpitala. Reszcie udało się uciec z płonącego pojazdu. Wszyscy trafili na obserwację.
Kierowca autokaru stwierdził, że widział, jak ogień wybucha w środku pojazdu. Akcja gaszenia trwała wiele godzin. Służby wciąż wyjaśniają dokładną przyczynę tragedii.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Zero refleksji niemieckiej telewizji. ZDF nie chce przeprosić za „polskie obozy zagłady”
SPRAWDŹ KONIECZNIE: Nowy sondaż potwierdza trend. Opozycja coraz silniejsza. W badaniu pominięto jedną partię
Pictures from the scene: 21 #Myanmar workers killed, 3 injured in a bus fire in Tak’s Mae Sot district. https://t.co/9GCQe5QWyU #Thailand #fire #Tak pic.twitter.com/Eazvt3hcdf
— ThaiPBS English (@ThaiPBSEnglish) 30 marca 2018
Źródło: MizzimaNews/twitter/PAP