Dueholm: Nation of Islam. Murzyńska organizacja, która nie lubi Żydów i osób LGBT. Co na to lewica?

Kategoria:

UWAGA! Tekst zdemonetyzowany!
CENZURA

Szanowny Czytelniku! Czytasz artykuł, w którym musieliśmy wyłączyć reklamy. Został on uznany za nienadający się do monetyzacji, zbyt kontrowersyjny, niepoprawny politycznie itd. Rozważ wsparcie Fundacji Najwyższy Czas, która pomaga utrzymywać nasz portal (KLIKNIJ)

Amerykańska Partia Demokratów ma problem z definiowaną przez siebie grupą nienawiści. Murzyńska organizacja religijno-polityczna Nation of Islam mówi nieprzychylne rzeczy o Żydach i nie przepada za osobami LGBT. Co z tym fantem zrobić?

Można udawać, że organizacja Nation of Islam (NOI) i poparcie dla i od niej nie istnieje. Trzeba ciągle udawać, bo jej przywódca Louis Farrakhan znowu się odezwał, choć niektórzy sądzili, że jego sędziwy wiek (84 lata) i walka z rakiem prostaty trochę utemperują mu język. Pod koniec lutego z okazji Saviours’ Day (Dnia Zbawicieli), upamiętniającego – jak to wyjaśnia NOI na swojej stronie internetowej – narodzenie Wielkiego Mahdiego i uosobienia Boga, Farda Muhammada, urodzonego w Arabii Saudyjskiej w 1877 r., oraz założyciela NOI i nauczyciela Elijaha Muhammada, Farrakhan znowu mówił o „szatańskim żydzie” (that Satanic Jew).

CENISZ SOBIE WOLNOŚĆ SŁOWA? MY TEŻ!

Środowisko skupione wokół pisma "Najwyższy Czas!" i portalu NCzas.com od lat stoi na straży konserwatywno-liberalnych wartości. Jeżeli doceniasz naszą pracę i nie chcesz pozwolić na to, aby w Internecie zapanowała cenzura – KLIKNIJ wesprzyj naszą działalność. Każda złotówka ma znaczenie!

Niepisany układ w murzyńskiej polityce

A znający się z nim politycy z Partii Demokratów, tacy jak np. Maxine Waters z Kalifornii, Keith Ellison z Minnesoty czy Danny Davis z Chicago, nie wyrywają się, aby go za to zrugać. Do nich można dorzucić jedną z organizatorek proaborcyjnego Marszu Kobiet, Murzynkę Tamikę Mallory, która uznaje Farrakhana za wspaniałego człowieka. Jak sugeruje John Kaas z „Chicago Tribune”, taki jest po prostu układ w środowisku murzyńskiej polityki, czy to w Chicago, czy Waszyngtonie, czy innym dużym mieście, gdzie czarnoskórzy politycy kolegują się z Farrakhanem, a jego „nienawistne wybuchy” werbalne mogą pozostawać niezauważone, tak jak „kamień wrzucony do rzeki Chicago”. Podobną taktykę jak wyżej wymienieni politycy i aktywiści stosował Barack Obama, którego zdjęcie z Farrakhanem przez 13 lat nie ukazywało się w mediach. Jak doniósł Breitbart.com, zostało ono zrobione w 2005 roku podczas spotkania z Congressional Black Caucus (CBC) w Waszyngtonie. CBC to grupa należących do Partii Demokratycznej murzyńskich kongresmanów, która nie przyjmuje w swoje szeregi białych, o czym przekonał się Steve Cohen, któremu odmówiono członkostwa właśnie z powodu koloru skóry. Wśród członków CBC nie ma oczywiście Republikanów (z bardzo rzadkimi wyjątkami w historii tego klubu politycznego), ale oczywiście nikt by nie powiedział, że jest to grupa dyskryminująca kogokolwiek za cokolwiek.

Kłopotliwe zdjęcie

W murzyńskiej polityce są inne zasady. A o tym, co w niej piszczy, najlepiej niech nam powiedzą murzyńscy dziennikarze. Askia Muhammad, nagradzany w swoim środowisku pismaków, który zrobił kontrowersyjne zdjęcie Obamie, dopiero w styczniu tego roku zaczął o nim mówić w mediach. Muhammad wyznał, że szybko zdał sobie sprawę, iż fotka mogła przeszkodzić w karierze politycznej przyszłego prezydenta. Murzyńskiemu portalowi TraceEdneyWire.com opowiadał, że po jej zrobieniu został poproszony przez jednego z członków otoczenia Farrakhana o oddanie zdjęcia, którego kopię w tajemnicy zachował. Obawiając się zemsty, miał nikomu nie mówić o jego istnieniu aż do 2018 roku. Słusznie w tych okolicznościach nasuwa się pytanie: a dlaczego w ogóle zdjęcie mogło się właśnie teraz ukazać (po tym jak Obama odszedł od polityki i zarabia na swoich wystąpieniach)? Według Muhammada, stało się tak, ponieważ sam Farrakhan przyznał w 2016 roku, że spotkał się z ówczesnym senatorem Obamą, a dodatkowo wyraził zgodę na publikację fotografii. Warto dodać, że jej autor publikuje właśnie nową książkę „The Autobiography of Charles 67X.”, w której ma być ona zawarta. Każdy chce jakoś zarobić na życie.

CZYTAJ DALEJ