REKLAMA

Rząd Prawa i Sprawiedliwości popadł w obsesję kontrolowania wszystkiego, co się rusza i zarabia pieniądze. Dzięki nowym technologiom ma praktycznie nieograniczone możliwości. Jednym z takich narzędzi jest Jednolity Plik Kontrolny (JPK). Od początku tego roku obowiązkiem jego składania zostali objęci już wszyscy przedsiębiorcy.

Media tzw. głównego nurtu skupiają się na sukcesie, jakim było złożenie JPK przez 93% firm w terminie (co z pozostałą setką tysięcy przedsiębiorców, jeszcze nie wiadomo). Niewielu dziennikarzy kwestionuje jednak sens istnienia samego JPK.

REKLAMA

Czym jest JPK

Jednolity Plik Kontrolny to dokument generowany z programu księgowego w rozszerzeniu xml. Ze standardu korzystają w Unii Europejskiej między innymi Izby Celne przy kontroli wywozu towarów poza granice unijne (co uprawnia do nienaliczania VAT na fakturze). Po otrzymaniu takiego pliku (od Izby Celnej, gdy towar przekracza granicę) przedsiębiorca musiał od razu podpiąć go pod konkretną fakturę i przedstawić Urzędowi Skarbowemu w swoim mieście podczas kontroli. Tyle jeśli chodzi o aspekty techniczne. O wiele ważniejsze jest jednak to, jakie informacje powinien zawierać JPK i do czego realnie będzie służył. Przede wszystkim przedsiębiorca musi zawrzeć w nim wszystkie faktury przychodowe oraz te faktury kosztowe, które według prawa może odliczyć od przychodu w celu wykazania zysku do opodatkowania. Dzięki temu, że wszyscy przedsiębiorcy będą składać w dostępnej dla komputerów administracji skarbowej formie informacje o wszystkich fakturach znajdujących się w przedsiębiorstwach danego miesiąca, to urzędnicy dostaną narzędzie do ciągłej kontroli.

Nie będzie więc odbywało się to jak dotychczas. Do tej pory urzędnik skarbowy musiał informować przedsiębiorcę o planowanej kontroli. Po reformie aparatu skarbowego to serwery będą automatycznie poddawać wszystkich przedsiębiorców ciągłej kontroli krzyżowej. Weryfikuje ona, czy każdy powstały koszt ma odzwierciedlenie w przychodzie innej firmy. Czyli jeśli firma X kupi (usługę lub towar) od firmy Y, to firma X ma fakturę kosztową, dzięki której obniża sobie podatek do płacenia, ale jednocześnie firma Y ma obowiązek zaksięgować tę fakturę po stronie przychodów. Teraz dzięki JPK Ministerstwo Finansów będzie mogło w trybie niemalże ciągłym poddawać przedsiębiorców w Polsce kontroli krzyżowej. Jeśli firma X przedstawi fakturę kosztową, która nie będzie widniała w firmie Y po stronie przychodów, to natychmiast zapali się światełko do tego, by sprawdzić, co się dzieje w firmie Y. Jeśli firma Y jest nieuczciwym podatnikiem i wystawia tzw. lewe (jak to dobrze, że wszystko, co złe, w języku potocznym związane jest z lewą stroną) faktury, to natychmiast urzędnicy będą w stanie ją namierzyć. Jednocześnie będzie to podstawa do tego, by przyjrzeć się firmie X, czy dokonywała zakupów faktur, będąc świadoma nielegalnego procederu (co w najlepszym razie doprowadzi do wyksięgowania kosztów tak powstałych, a w najgorszym do konieczności płacenia gigantycznych kar). Jeszcze nigdy w Polsce nie było takiego narzędzia do kontroli 1,7 mln aktywnych przedsiębiorstw i przedsiębiorców…

CZYTAJ DALEJ

REKLAMA