REKLAMA

Dobrze ale nie do końca

Obejmując funkcję Prokuratora Krajowego, Bogdan Święczkowski zapowiedział: „Nie ma świętych krów”. Czy to dobrze, że prokuratura przestała udawać, iż w szeregach pracowników aparatu sprawiedliwości nie ma czarnych owiec? Oczywiście. Pozostaje jednak smutne pytanie o to, dlaczego ci wszyscy ludzie, którzy niegdyś zajmowali w prokuraturze lub sądownictwie wysokie i odpowiedzialne funkcje, w ogóle zostali dopuszczeni na te stanowiska. Tu pierwszą przyczyną jest zła polityka kadrowa polskiej prokuratury, która nie przewiduje dokładnego sprawdzenia kandydata na sędziego czy prokuratora. Nie ma żadnego powodu, aby osoba, która chce pełnić takie stanowisko (od którego zależą ludzkie losy), nie była poddawana specjalnym „procedurom sprawdzającym” przez tajne służby – tak jak dzieje się to w przypadku osób ubiegających się o „certyfikat bezpieczeństwa” uprawniający do dostępu do informacji niejawnych.

REKLAMA

Takie rozwiązanie miałoby jeszcze tę dobrą stronę, że oderwałoby służby specjalne od odgrywania różnych tragikomedii (pokroju operacji „Menora”) na rzecz działań faktycznie służących bezpieczeństwu państwa.

Druga sprawa to źle pojmowana „równość wobec prawa”. Sędzia czy prokurator to ludzie obdarzeni przez społeczeństwo (przynajmniej teoretycznie, bo to nie społeczeństwo ich wybiera) ogromnym kredytem zaufania. Każdy, kto tego zaufania nadużyje, powinien zostać potraktowany najsurowiej, jak można. Immunitet sędziowski powinien kończyć się na drzwiach sali sądowej, w której toczy się proces. Powinien gwarantować niezawisłość w orzekaniu, a nie bezkarność, i przepadać „z urzędu” w sytuacji przyłapania sędziego na gorącym uczynku. Prokurator czy sędzia przyłapany „na podwójnym gazie” powinien usłyszeć wyrok maksymalny (dwa lata więzienia) i odsiedzieć go do ostatniego dnia w najcięższym więzieniu. Tak samo za każde inne przestępstwo. Nagłośnienie i napiętnowanie takich przypadków w mediach będzie przykładem odstraszającym. Żadna władza, także rząd PiS, nie zmieni opłakanego stanu polskiego sądownictwa bez odbudowy zaufania Polaków do sądów i prokuratur, a tego nie da się zrobić bez ograniczenia samowoli i bezkarności „kasty”. Nie rozwiąże to oczywiście całości problemów, ale będzie krokiem w dobrą stronę.

REKLAMA