
Brytyjscy lekarze nie potrafią rozpoznać choroby dwuletniego Alfie Evansa. Chcą odłączyć go od aparatury podtrzymującej życie, mimo iż dziecko reaguje na otoczenie, a chęć leczenia wyraziły już trzy specjalistyczne szpitale. O zachowanie chłopca przy życiu zabiega sam Watykan. Rodzice nie godzą się z decyzją lekarzy.
Najlepszym rozwiązaniem dla małego pacjenta jest śmierć. Tak orzekli lekarze ze szpitala w Alder Hey w Liverpoolu. Wokół placówki krążą oskarżenia o celowe uśmiercanie dzieci i pozyskiwanie narządów. Personel twierdzi, że nie potrafi zdiagnozować choroby Evansa.
Jego zrozpaczeni rodzice nie zgadzają się na odłączenie dziecka od aparatury, która podtrzymuje go przy życiu. Pomocy, szukają wszędzie. Ojciec dziecka udał się aż do Watykanu, gdzie na prywatnej audiencji przyjął go papież Franciszek.
ZOBACZ: Watykan kontra cywilizacja śmierci. Nie chcą ratować 2-letniego dziecka
Już trzy szpitale ogłosiły, że przejmą pacjenta. Jednym z nich jest szpital pediatryczny Bambino Gesù, który zajmuje się leczeniem najbardziej beznadziejnych przypadków chorób wśród dzieci. Placówka jest uważana za wzorcową i wysoko wyspecjalizowaną. Co trzecie dziecko operowane we Włoszech, właśnie tam przechodzi swój zabieg.
Rodzicom zaoferowały również pomoc firmy transportowe, które są w stanie przewieźć chorego chłopca do jednej z włoskich placówek.
Mimo to brytyjscy lekarze wciąż podtrzymują swoją decyzję i w najbliższy poniedziałek chcą odłączyć chłopca od aparatury.
Pod szpitalem protestują obrońcy życia. Wśród nich rodzice chłopca, którym ograniczono dostęp do chorego. Ojciec otrzymał również policyjny zakaz dotykania małego Alfiego, pod groźbą postawienia zarzutów o napaść.
Przypomnijmy, że rok temu inny angielski szpital, mimo próśb i protestów doprowadził do śmierci Charlie’go Gard. Dziecko również miało szanse na leczenie za granicą.
Źródło: FB