
Trzy silniki przepompowni ścieków na Ołowiance w Gdańsku zostały zalane. Ścieki trafiają do Motławy, a stamtąd do morza. Do momentu usunięcia awarii do Bałtyku trafi nawet 50 milionów litrów zanieczyszczeń. Ciągle trwają prace serwisowe przy czterech silnikach z Przepompowni Ścieków Ołowianka. Służby nadal apelują, by do odwołania maksymalnie ograniczyć zużycie wody na dolnym tarasie Gdańska.
Nadal trwają prace zmierzające do usunięcia awarii, do której doszło we wtorek do południa w przepompowni ścieków Ołowianka, odbierającej 60 proc. nieczystości z Gdańska. Służby apelują, by do odwołania maksymalnie ograniczyć zużycie wody na dolnym tarasie.
Czytaj też: Świadek koronny „Masa” się doigrał. Został zatrzymany przez policję. Postawiono mu poważne zarzuty
Jak poinformowała we wtorek wieczorem Magdalena Rusakiewicz, rzecznik prasowa spółki Saur Neptun Gdańsk (SNG), która odpowiada za utrzymanie miejskiego systemu wodno-kanalizacyjnego, trwa wypompowywanie wody z komory pomp.
Zalanie tego pomieszczenia, w tym – czterech znajdujących się w nim 4 silników elektrycznych, sprawiło, że pompy przestały pracować i tłoczyć ścieki do Oczyszczalni Wschód.
Rusakiewicz wyjaśniła, że na miejscu jest już serwisant, który „niezwłocznie po wyciągnięciu pomp wraz z ekipami technicznymi SNG przystąpi do czynności naprawczych”. „Niezależnie od tego w Holandii został zakupiony (nowy) silnik do pompy” – dodała rzecznik w komunikacie.
Od godz. 13 ścieki z dolnego tarasu Gdańska zrzucane są do Motławy. SNG zdecydowało się na zrzut awaryjny, by zapobiec zalaniu przez nieczystości ulic i domów: mogło do tego dojść w efekcie tzw. cofki.
Jak poinformowała w komunikacie Rusakiewicz, w ciągu godziny do rzeki zrzucanych jest ok. 2300 m sześciennych ścieków, a taka ilość nieczystości stanowi około 5 proc „aktualnego przepływu w Motławie”.
„W ocenie Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego jest to ilość niezagrażająca zdrowiu ludzi” – zaznaczyła rzecznik.
Przypomniała, że ścieki wraz z nurtem rzeki trafiają do Zatoki Gdańskiej, a służby sanitarne – ze względów prewencyjnych – rekomendują, by nie kąpać się w Zatoce, korzystając z gdańskich plaży.
Sprawę skomentował również miejscowy Sanepid.
-” Dane, którymi na tę chwilę dysponujemy, związane z awaryjnym zrzutem ścieków do Motławy, pozwalają nam stwierdzić, że nie ma bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia ludzi.”
-„Ta ilość ścieków bez problemu rozpuści się w wodzie. Co prawda będzie temu towarzyszyć „niefajny” zapach i różne wizualne efekty” – mówi Tomasz Augustyniak, Wojewódzki Pomorski Inspektor Sanitarny, w rozmowie z Radiem Gdańsk.
SNG apeluje też, by aż do odwołania maksymalnie ograniczyć zużycie bieżącej wody.
https://twitter.com/mhorala/status/996678784618319872
W związku z awaryjnym zrzutem fekaliów do Motławy w wodzie pływa coraz więcej śniętych ryb. @gdansk pic.twitter.com/e4Q4jTGT9h
— Michał Bartylak (@MichaBartylak) May 15, 2018
Budyń czekoladowy#gdansk #aferasciekowa pic.twitter.com/QVm8QMg0d4
— Prawa strona 🇵🇱 (@PrawyPopulista) May 16, 2018
A prezydent .@AdamowiczPawel wie, że ścieki z gównem /pardon/ zanieczyszczają Motławę?
Kto w 92 roku sprzedał wodociągi i kanalizację w Gdańsku Francuzom? Dlaczego nie było modernizacji przepompowni na Ołowiance?
Kto za ten syf i brak oczyszczalni odpowiada?— Marzena Paczuska (@MarzenaPaczuska) May 16, 2018
W nocy montowana będzie nowa pompa z Holandii. Jest szansa, że ścieki przestaną być zrzucane do Motławy nad ranem. @RMF24pl pic.twitter.com/h6ukUYf3NS
— Piotr Bułakowski (@PiotrBulakowski) May 16, 2018
Czytaj też: Korwin-Mikkego polemika z matką niepełnosprawnego chłopca. „Państwo nie jest instytucją charytatywną”
Nczas.com/ PAP/ TVN24.pl/ wp.pl