W końcu papież Franciszek się zorientował: ”Nazywają mnie heretykiem”

papież franciszek watykan piekło
Papież Franciszek. Foto: PAP/EPA/ANSA/Giuseppe Lami
REKLAMA

Zaskakujące słowa papieża: ”Nazywają mnie heretykiem”. W takich słowach papież Franciszek zwrócił się do swoich współbraci jezuitów. Głowa Kościoła odnosiła się w ten sposób do zawziętego oporu, jaki stawiają mu konserwatyści w Watykanie. O tej  sprawie pisze Hannah Roberts, niezależna dziennikarka dla portalu POLITICO.

Papież Franciszek jest uwielbiany przez lawaków, którzy chcą częściowej rezygnacji z tradycyjnego nauczania Kościoła i ewolucji chrześcijaństwa. Franciszek musi też zmierzyć się również z reakcją tradycjonalistów. Niepokoi ich nadmierna otwartość wobec muzułmańskich imigrantów, eko-propaganda i komunistyczne podejście do kwestii osób rozwiedzionych w nowych związkach i homoseksualistów.

REKLAMA

Czytaj też: Jakubiak dowcipnie o „zamachu na życie” posła Brejzy. „Ktoś palił papierosa, wrzucił peta i zapalił się toi-toi. Wielki zamach teraz”

Opozycja stała się tak ostra, że niektórzy doradcy ostrzegają papieża, aby postępował ostrożnie, by uniknąć schizmy.

Ks. Thomas Weinandy, były szef biura komisji doktrynalnej konferencji episkopatu USA zarzucił Franciszkowi wywoływanie ”teologicznej anarchii”. Inna grupa biskupów przestrzegła, iż papież może przyczynić się od „epidemii rozwodów”. Zeszłej jesieni ponad 200 teologów i księży podpisało list stawiający Franciszkowi zarzut szerzenia herezji.

–”Nie zrobiłem tego niefrasobliwie. Lewackie dążenia papieża wywołały dużo podziałów i niezgody, smutku i pomieszania w Kościele” – mówi ks. John Rice, proboszcz z Shaftesbury w Wielkiej Brytanii.

–”To nie jest wcale miłosierne, pozwalać ludziom dalej grzeszyć i nic nie mówić. Jeśli widzisz dziecko chcące włożyć rękę do ognia, mówisz: stój!” – dodał.

Franciszek po objęciu Stolicy Apostolskiej od razu narzucił nowy ton, przeprowadzając się do skromnego domu gościnnego dla księży zamiast do Pałacu Apostolskiego. W tym geście pokory była zawarta krytyka dawnego przepychu. Zniósł też system automatycznego przyznawania kapeluszy kardynalskich biskupom określonych diecezji.

Konserwatystów od razu zirytowały niektóre jego lewackie poglądy. W 2015 r. polecił, by każda parafia przyjęła dwie rodziny uchodźców. Natomiast w ubiegłym tygodniu dokonał zaś najbardziej otwartego z dotychczasowych aktów tolerancji wobec sodomii: powiedział gejowi-katolikowi, że Bóg stworzył go w ten sposób i że jego seksualność ”nie ma znaczenia”.

Według Hannah Roberts najwięcej oporu wśród tradycjonalistów wzbudziła adhortacja apostolska Amoris Laetitia, w której papież wzywa do ”miłosiernego” podejścia do osób rozwiedzionych w nowych związkach i otwiera przed nimi drogę do przyjmowania komunii po uzyskaniu zgody swojego księdza.

Nadając nauczaniu większą wieloznaczność, Franciszek podkopuje autorytet Kościoła i sprowadza rolę księdza do osoby towarzyszącej i doradzającej parafianom. Jest to, jak twierdzi pewien dyplomata, bardzo zapalna kwestia, która dzieli już od czasów reform II Soboru Watykańskiego z lat 60. minionego wieku.

–”Po jednej stronie barykady jest lojalność do papieża-emeryta Benedykta i przywiązanie do szat, liturgii i reguł, a po drugiej papież Franciszek, który chce, by księża stosowali własne rozeznanie i ludzkie uczucia w odniesieniu do konkretnych sytuacji” – mówi ta dyplomatka.

Jak czytamy w portalu politico.eu konserwatywne skrzydło Watykanu wzmogło swoją aktywność. Rebelia rozlała się na tyle, że objęła nie tylko skrajnych konserwatystów, ale i bardziej przeciętnych katolików, którzy przestrzegają nauczania Kościoła w sprawie aborcji i małżeństwa i mają zastrzeżenia do elastycznego podejścia, jakie prezentuje Franciszek.

Podczas konferencji na temat ”ograniczeń autorytetu papieskiego”, jaka odbyła się w kwietniu w Rzymie, kardynał Raymond Burke, jedna z kluczowych postaci opozycji antyfranciszkowej, przypomniał zgromadzonym, że władza papieska nie ma ”magicznej” natury. Jeśli papież ”zboczył z drogi wiary”, inni ”mają powinność wypowiedzieć mu posłuszeństwo” – głosił Burke.

Jednak sprawy światopoglądowe to nie wszytko. Franciszek znalazł się w ogniu krytyki watykańskich urzędników, czyli rzymskiej kurii. Ponieważ Jan Paweł II przez ostatnie 10 lat pontyfikatu był chory, a Benedykt XVI nie miał cierpliwości do bieżącego zarządzania, kuria przyzwyczaiła się do samodzielności – twierdzi David Willey, autor książki ”Obietnica Franciszka”. Przez prawie 20 lat Watykan sam sobą sterował.

Jak podaje portal politico.eu Franciszek przejął kurię trapioną nieprawidłowościami finansowymi, poddaną naciskom lobbystów, z której bezustannie wychodziły przecieki. Kardynał Bertone, prawa ręka papieża w chwili, kiedy obejmował urząd w 2013 r., po swoim zwolnieniu nazwał ją ”gniazdem żmij i kruków”. – „Działają tam frakcje, ogniska oporu. To jest struktura skłonna do tworzenia klik” – mówi Willey.

Jak się okazuje papież Franciszek chciał skłonić kurię, by działała bardziej w kategoriach służby, ale też ganił wielokrotnie jej członków za karierowiczowstwo i ambicje.

–”Był bardzo twardy wobec kurii, tak naprawdę za twardy. Większość tam to ludzie wykształceni, starają się działać właściwie i byli bardzo nim rozczarowani”– mówi pewien były doradca watykański.

– „Jak każda wielka biurokracja Watykan ma swoje obyczaje i sposoby” – mówi Christopher Patten , były przewodniczący rady nadzorczej BBC, który kierował powołanym przez papieża komitetem mającym wskazać potencjalne kierunki reformy departamentu kurii odpowiedzialnego za komunikację.

Franciszek wydaje się oblężony. Wielu jednak widzi w nim wytrawnego polityka i wątpi, by ugiął się pod presją.

–”Nie sądzę, by ktoś kto zaszedł tak wysoko u jezuitów, potem kierował dużą diecezją w Argentynie, a na koniec został papieżem, mógł być jakimś politycznym prawiczkiem” – mówi Patten.

Jak czytamy w politico.eu według wspomnianego już dyplomaty Franciszek jest ”wybitnym strategiem”, który osiąga cele ”nie wprost, stosując sprytne wybiegi”. Woli przerzucać ludzi po urzędach, zamiast konfrontować się wprost z nimi albo ich wyrzucać. Ale przy jednej okazji dał dowód, że nie unika bezpośredniego konfliktu i z powodzeniem stawił czoła wyzwaniom wobec swego autorytetu, wywołane przez kardynała Burke z Zakonu Kawalerów Maltańskich. – „Nie cofa się, jest naprawdę twardy i wytrwały” – mówi Patten.

W zeszłym tygodniu, po tym jak spotkał się z ofiarami nadużyć seksualnych z Chile i je przeprosił, Franciszek wezwał do Rzymu cały tamtejszy episkopat, po czym udzielił mu tak ostrej reprymendy, że biskupi zbiorowo podali się do dymisji. Jego bliscy współpracownicy twierdzą, że nie obawia się on publicznie wyrażanego sprzeciwu.

–”Stara się skłonić ludzi mu przeciwnych, by się ujawniali. Uważa to za zdrowe. Ale część z tego sprzeciwu jest obarczona ogromnym żalem i pretensjami” – mówi osoba bliska papieżowi.

Niektórzy obserwatorzy, np. doświadczony dziennikarz Massimo Franco twierdzą, że ”kruki”, które prześladowały Benedykta i skutecznie zatruły końcówkę jego pontyfikatu, powróciły i stoją za szeregiem niedawnych ataków na sojuszników Franciszka. Osoby z jego otoczenia były ostatnio wiązane z kilkoma skandalami, które, jak się twierdzi, mają zdyskredytować Franciszka oraz sprawić, że jego rządy będą wyglądały równie chaotycznie i dysfunkcjonalnie, jak jego poprzednika.

Najczęstszym celem są osoby, którym powierzono zajęcie się nieprzejrzystymi finansami Watykanu. W listopadzie wicedyrektor banku watykańskiego IOR został wyrzucony za ”wykroczenia administracyjne”, a miesiąc później do personelu i duchownych trafił list, w którym dyrektor banku ponoć przyznawał się do błędu (rzekomy autor zaprzeczał potem, że go napisał i nie zgadzał się z jego treścią).

Nie przebierający w słowach kardynał George Pell – który podjął się wyczyszczenia finansów Kościoła – czeka obecnie na proces w Australii o nadużycia seksualne. Kardynał Oscar Maradiaga, koordynator wpływowej grupy kardynałów doradzających Franciszkowi w sprawach reform, spotkał się z zarzutem pobierania 35 tys. euro miesięcznie od katolickiego uniwersytetu w Tegucigalpa w Hondurasie – co jest poważnym ciosem wizerunkowym w kontekście papieskiej wizji Kościoła ubogiego.

Nie każdy – nawet wśród ludzi sprzyjających Franciszkowi – jest przekonany, że wszystkie te zarzuty są bezpodstawne. – „Mówienie o spisku to przesada. Musimy zapytać się, czy te oskarżenia mają jakieś uzasadnienie, a nie od razu mówić o spisku” – mówi pewien wysoki urzędnik kurii.

Jeśli Franciszek nie zadba o wybór lewackiego następcy, konserwatywna opozycja może być znów górą. Oby.

Przeczytaj też: Rosyjskie media: Siły USA w Polsce to potwierdzenie nieufności do Rosji. „Reakcja Rosji może być ostrzejsza niż radziecka”

Nczas.com/ politico.eu

REKLAMA