
Para imigrantów z Jamajki udawała ofiary pożaru wieżowca Grenfell. Udzielono im hojnej pomocy, której łączny koszt wyniósł 120 tys. funtów. Urzędnicy odkryli swój błąd dopiero po 243 dniach.
Tommy Brooks, Elaine Douglas przybyli do Wielkiej Brytanii w 2002 r. Para gdzieś się rozpłynęła i władze nie miały właściwie pojęcia, co dzieje się z Jamajczykami.
Pojawili się po pożarze, jaki strawił Grenfell Tower w czerwcu 2017 r. Wieżowiec zamieszkiwany był głównie przez muzułmanów. W płomieniach zginęło 71 osób.
Brooks i Douglas zgłosili się do władz po pomoc, twierdząc, że mieszkali w wieżowcu. Urzędnicy nie sprawdzili, czy przedstawiona im historia, jest prawdziwa. Parze zapewniono kompleksową pomoc.
Zobacz też: Strzelanina podczas protestu matek przeciwko rządowi
Wyposażeni w kartę kredytową trafili do czterogwiazdkowego hotelu Radisson Blu Edwardian Hotel w Kensington, gdzie spędzili kolejne 243 noce.
W tym czasie para wydała m.in. 11 tys. funtów na luksusowe posiłki. Co ciekawe Tommy Brooks wciąż uskarżał się na hotelowe menu.
Imigranci wpadli, kiedy śledczy odkryli, że numer mieszkania, który podała para, nie zgadza się z piętrem spalonego budynku.
Pierwszy za kratki trafił Brooks. Nieco później do aresztu pomaszerowała również jego partnerka. Oboje stanęli przed sądem, który uznał, że swoim nikczemnym postępowaniem zbrukali pamięć wszystkich poszkodowanych w pożarze wieżowca.
Para pozostanie w areszcie do połowy lipca, kiedy to zostanie przeniesiona do więzień.
Czytaj także: Rosjanie penetrują polskie wody Bałtyku? Znaleziono rosyjskie pociski sygnalizacyjne
Źródło: dailymail.co.uk