Przy okazji decyzji Sądu Najwyższego, która oznacza, że homoseksualiści mogą zmuszać ludzi do zawierania z nimi umów, nawet jak tego nie chcą, zaprezentowano nam osobnika zwącego sam siebie Jej Perfekcyjność. Przynajmniej tak przedstawia go serwis fotograficzny PAP.
Ta Jej Pefekcyjność, w niektórych kręgach znana jako Jej Pedofilskość, to niejaki Mariusz Drozdowski. O osobniku tym można przeczytać w wikipedowej Encyklopedii LGBT (prawdopodobnie sam te kretynizmy o sobie napisał): „polska działacza społeczna, socjolog i medioznawczyni, wykładowczyni na Uniwersytecie Warszawskim, założyciela i wieloletnia Prezesa Queer UW, Prezesa Zarządu Fundacji Pro Diversity oraz była Sekretara Zarządu Fundacji Wolontariat Równości i była Prezesa Fundacji LGBT Business Forum. Nie chce być utożsamiana z żadną płcią”.
Każdy, nawet świr, może pisać o sobie jak chce i co chce. Ale to nie znaczy, że państwowa instytucja, a zwłaszcza agencja informacyjna ma ulegać kaprysom osobnika, który tytułuje się per Jej Perfekcyjność. Tymczasem Polska Agencja Prasowa tak własnie przedstawia Drozdowskiego.
Nie wiemy co to za nowe standardy. Facet przyłazi do sądu, bierze udział w rozprawie, PAP pisze o nim Jej Perfekcyjność. Zachodzi tu mniemaność, że kogoś w tym PAP-ie dopadł syndrom politporawnej patologii. Właściwie nie wiadomo jaki syndrom, bo ta jednostka chorobowa nie została jeszcze prawdopodobnie zbadana i opisana.
Tak, czy owak, po dzisiejszej decyzji Sadu Najwyższego wychodzi na to, że jak homoseksualista zażąda, by mu coś wydrukować to trzeba się zgodzić i choćby pod przymusem podpisać umowę. Jak się jakiś koleś przedstawi jako Jej Perfekcyjność, to trzeba tego kretyńskiego miana używać.
Oto zdjęcie Drozdowskiego z oryginalnym podpisem PAP