Wozinski: Socjalizmem w postkomunizm. Wolnościowcy nie rozumieją tego i dlatego przegrywają z PiS

Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki. Fot. PAP
Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki. Fot. PAP
REKLAMA

Partia Jarosława Kaczyńskiego w obawie przed spadającymi słupkami w sondażach ruszyła z nową ofensywą socjalną.

Mija już ponad dwa i pół roku, odkąd władzę nad Wisłą przejęło Prawo i Sprawiedliwość, które swoje rządy rozpoczęło od wprowadzenia programu „500 plus”. Ponieważ wiele osób przekonywało, że polski budżet nie udźwignie tego rodzaju ciężaru, ostrożność zachowywali nawet sami rządzący.

REKLAMA

Gdy jednak kolejne dwa budżety pokazały, że ok. 25 mld zł przeznaczanych rocznie na sztandarowy program socjalny nie prowadzi do katastrofy, uznano, że nadszedł czas na uruchomienie kolejnych, takich jak 300 zł wyprawki dla każdego ucznia, emerytura dla matek czworga dzieci, a wcześniej mieszkanie plus czy też fundowanie nowych darmowych leków dla seniorów.

To nie socjal – to odszkodowanie

Liderzy PiS nierzadko zdradzali, że w uskutecznianym przez nich schemacie redystrybucji dochodów tak naprawdę chodzi o to, aby ludzie, którzy do tej pory nie byli beneficjantami postkomunistycznej III RP, uzyskali swego rodzaju „wyrównanie” w postaci zastrzyku pieniędzy na wychowanie dzieci. Partia Kaczyńskiego jest w dalszym ciągu zbyt słaba i zbyt izolowana na arenie międzynarodowej, aby rozliczyć postkomunistyczny salon i odebrać ukradzione publiczne mienie, dlatego zdecydowała się na to, aby przynajmniej częściowo zrekompensować zwykłym Polakom lata afer i panoszenia się ubeckich watah finansową manną w postaci „500 plus”. W tym sensie program ten nie stanowi tak naprawdę klasycznego programu socjalnego, lecz rodzaj finansowych reparacji płaconych przez elity III RP za grzechy ostatnich blisko trzech dekad.

Jakkolwiek bylibyśmy sceptyczni wobec Prawa i Sprawiedliwości, należy jego liderów docenić jako tych, którzy najskuteczniej poradzili sobie z sytuacją, w której znalazła się Polska. Po latach nazistowskiej i komunistycznej okupacji jako naród straciliśmy gospodarczych liderów, którzy mogliby dziś udźwignąć ciężar transformacji. Najbogatszymi Polakami są najczęściej ludzie powiązani z komunistycznymi służbami specjalnymi i dlatego nie zależy im na tym, aby budować w Polsce zdrowy ustrój, oparty na wolności gospodarczej.

Jak zniszczyć elity III RP?

Skoro więc przez tak wiele lat w majestacie prawa nieliczni bogacili się kosztem reszty społeczeństwa, potrzebna była zdecydowana reakcja. Jeśli PiS chciało złamać monopol postkomuny, mogło dokonać tego wyłącznie przy pomocy państwa, gdyż w sektorze prywatnym (w którym dominują także zachodnie korporacje wrogie jakimkolwiek zmianom) nie znalazłoby nigdy żadnego poparcia.

CZYTAJ DALEJ ->

REKLAMA