RespectUs! Czyli można kochać Polskę za… własne pieniądze

REKLAMA

– Parlament szybko przegłosował, a prezydent od razu podpisał nowelizację ustawy o IPN. Zgadzacie się z tezą, że to największy dyplomatyczny sukces Polski od lat?
– …(śmiech). Serio? Musimy to komentować? Sprawa jest bardzo poważna, ale wsłuchując się w narrację rządu, w to, co wygaduje premier Morawiecki, pozostaje jedynie westchnąć i gorzko się zaśmiać. Miała być nieustępliwa postawa, miało być wstawanie z kolan, miało nie być nigdy więcej tych nieszczęsnych „polskich” Death Camps. Skończyło się na tym, że z podkulonym ogonem wracamy do punktu wyjścia. Tu nie chodzi już nawet o spór dotyczący tego, w jaki sposób zakłamywanie polskiej historii i przypisywanie nam współodpowiedzialności za holokaust ma być karane. Chodzi o to, że jednego dnia słyszymy, iż nie cofniemy się ani kroku, a kolejnego słyszymy, że nasi izraelscy przyjaciele jednak mieli rację. A wszystko to – powiedzmy sobie wprost – dlatego, że ktoś w Tel Awiwie czy Waszyngtonie tupnął nogą i powiedział, że nie będzie kasy. Smutne i straszne.

– Co zamierzacie dalej?
– Na pewno nie mamy zamiaru odpuszczać, bo komuś się nie podoba, że finansowo wspierają nas futrzarze albo ktoś inny uważa, że nasz spot był kiepski. Mamy sporo pomysłów i nie tracimy zapału do działania. Po wakacjach planujemy ruszyć z kolejną kampanią społeczną pod hasłem #PolishTeam. Chcemy zorganizować mobilną wystawę promującą mniej lub bardziej zapomnianych Polaków, którzy przysłużyli się światu. Jesteśmy dumni z naszych naukowców, artystów, bohaterów i pragniemy tą dumą podzielić się z całym światem.

REKLAMA

– Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów w Waszej działalności.

Szaleństwo! Hiszpania rządzona przez lewicę otwarła granice. Wpuszcza tysiąc Murzynów dziennie

REKLAMA