Sprowadzili GIGA gangstera do Polski. Przemycił narkotyki warte 100 milionów złotych

REKLAMA

Jak ustaliła PAP, Wojciech K. był dobrze znany organom ścigania już przed tym, kiedy miał przejąć kierownictwo nad grupą przemycającą narkotyki.

76-latek w latach 90-tych wraz z Andrzejem G. mieli zorganizować jeden z największych przemytów spirytusu. Z Belgii, przez ówczesną Czechosłowację do Polski dotarło kilkaset tysięcy litrów nielegalnego alkoholu.

REKLAMA

Czytaj także: Dramat szwedzkiej sex-babci! Urząd imigracyjny blokuje jej ogierów z Gambii

Prowadząca śledztwo prok. Wiolantyna Mataniak z opolskiej prokuratury skierowała w 1992 roku sprawę do sądu. Głównymi oskarżonymi byli właśnie Andrzej G. oraz Wojciech K. Oprócz przemytu zarzucano im także wręczanie łapówek celnikom, by mogli przekraczać granicę bez kontroli. Z ich wyjaśnień wynikało, że robili to na zlecenie Jeremiasza B. „Baranina”.

Wątek „Baraniny” z tego procesu został wyłączony, bo biznesmen przedstawił zaświadczenie od psychiatry z Austrii, gdzie mieszkał i miał leczyć. Prokurator Mataniak, która zamiast umorzyć śledztwo dociekliwie badała wątek jego niepoczytalności, została w 1995 roku oblana kwasem solnym przez nieustalonych do dziś sprawców.

„Baranina” nie odpowiedział za przemyt spirytusu. Nie został także osądzony m.in. za zlecenie zabójstwa byłego polskiego ministra sportu Jacka Dębskiego, za które odpowiadał przed austriackim sądem. Jeremiasz B. w maju 2003 r. powiesił się w celi na pasku od spodni; miesiąc przed końcem procesu.(PAP)

Czytaj także: Ameryka w szoku. Islamiści prowadzili w USA obozowisko, gdzie uczyli dzieci jak dokonać masakry w szkole [VIDEO]

REKLAMA