JKM molestuje Środę! Najnowszy felieton z „Najwyższego CZAS!”-u

REKLAMA

Proszę zauważyć, że moja wypowiedź jest beznamiętna i obiektywna, nie zawiera żadnych wartości. Nie twierdzę, że lepiej jest być wybitnym artystą niż przeciętniakiem, nie twierdzę, że chłopców należy lać bez opamiętania – opisuję tylko sytuację. I to jest co, o czym pisał w swoim czasie śp. Robert Stiller: Lewica panicznie boi się chłodnej, beznamiętnej analizy. Na wypowiedź emocjonalną odpowiada wściekłym atakiem oburzenia.

Czytaj także: Wałęsa nazywa 500+ „ochłapem”. Dowcipna odpowiedź Cenckiewicza

REKLAMA

Tak naprawdę to wściekłość jest stąd, że podważyłem podstawę „państwa opiekuńczego”. Weźmy przykład. Słynny bokser Józef Ludwik Barrow (ps. „Joe Louis”) nazwał swego syna Edeufremiasz czy jakoś podobnie. Pytany, dlaczego to zrobił, odparł: „Bo będzie chodził do szkoły, chłopaki będą się z niego śmiali, będzie musiał się bić – i wyrośnie na wielkiego boksera”. P. Środowa na pewno nazwałaby go „zboczonym czarnuchem” albo jakoś tak. Zresztą: cała murzyńska chytrość na nic, bo syn kariery boksera nie wybrał.

Piękno życia polega na tym, że jedni swoje dzieci wychowują po spartańsku – a inni w edredonach. I potem życie pokazuje, jakie wychowanie jest lepsze. Życie – a nie politycy! Każdy cybernetyk wie, że różnorodność jest wartością samą w sobie. Zresztą: skutki typów wychowania mogą być różne w zależności od charakteru dziecka. Tymczasem p.Środowa i wszyscy zwolennicy „państwa opiekuńczego” wiedzą z góry, że dzieci muszą mieć zapewniony (najlepiej jednakowy!) dobrobyt, trudności trzeba im usuwać spod nóg, trzeba je przegrzewać, przekarmiać i rozpieszczać…

W każdym razie tak na ogół sądzą matki, zwłaszcza w Polsce.

Z czego oczywiście nie wynika, że starzy śmierdzący ludzie powinni wpychać dziewczynom jęzor do ust i gmerać w majtkach (tak nawiasem: wypowiedź śp. Olgi Jackowskiej sugeruje, że gdyby ten ksiądz nie był stary i śmierdzący, tylko młody – i zamiast gmerać w jej majtkach, zdjął je i zrobił, co trzeba – to nie byłoby problemu). Ale też sprzeciwiam się histerycznemu przedstawianiu tego zdarzenia jako niemal najgorszej rzeczy na świecie. O czym wie każdy, kto np. wpadł do dołu z szambem. I nie musi potem twierdzić, że złamało mu to całe życie.

Czytaj także: Brexitowcy zbierają siły i pieniądze. Farage znów na pierwszej linii frontu w kampanii o opuszczenie Unii Europejskiej

Na moim FaceBooku pewien Komentator zasugerował: „To może gdyby ojciec Pana więcej lał pasem, to wyrósłby Pan na skuteczniejszego polityka?”. Nie obraziłem się, tylko odparłem lakonicznie:

„Może…”.

I po namyśle oceniam, że jest to bardzo prawdopodobne!

REKLAMA