
Afera pedofilska w Słupsku topi szanse Roberta Biedronia, tamtejszego homo-prezydenta na wypłynięcie w szerszej polityce. – Tomasz Lis niszczy go na zlecenie Platformy – przekonuje Rafał Ziemkiewicz.
Czytaj także: Tajny plan Demokratów obalenia prezydenta. Chcą zniszczyć Trumpa i jego rodzinę 100 dochodzeniami
Pierwsze informacje o tym, że nominat Biedronia w słupskim domu kultury molestował dzieci, rozpowszechnił kilka dni temu przy pomocy twittera Roman Giertych, który nadal pilotuje sprawę:
Jeżeli słusznie piętnujemy pedofilię w Kościele (zachęcam do czytania mojego tekstu na ten temat https://t.co/0Enss7G05R), to nie możemy milczeć w sytuacji, gdy władze miasta Słupsk zlekceważyły informacje o działającym w strukturach miejskich pedofilu.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 26 sierpnia 2018
Z kolei w poniedziałek o kłopotach Biedronia obszerny tekst opublikował „Newsweek” redagowany przez Tomasza Lisa. Zdaniem autora zamieszczonego w tygodniku tekstu o aferze, sprawa rzuca bardzo poważny cień na Biedronia, który miał informacje o pedofilskich skłonnościach podwładnego, ale je zignorował.
Powstaje pytanie czemu forowany jeszcze niedawno na lidera homolewicy, a nawet kandydata na prezydenta, został tak nagle spalony?
Odpowiedzi udzielił Rafał Ziemkiewicz. Publicysta sugeruje, że Platforma nie chce stracić tych kilku procent, które może jej urwać Biedroń.
Biedroń zagraża PO. Gdyby poszedł na jej przystawkę, jak Lubnauer, nic podobnego by go ze strony Lisa nie spotkało. https://t.co/5MZAxdPnfm
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 27 sierpnia 2018
Homolewica ateistyczna jak widać walczy w swoim grajdole. Oddając pole lewicowcom wierzącym z PiS.
Czytaj także: Nasz news! Szok. PiS zobowiązał się na piśmie do „promowania imigracji” i „walki z ksenofobią”! (List)