Chodakiewicz o Grabowskim, Engelking-Boni i Grossie. „Plagiat jest najwyższą formą pochlebstwa”

REKLAMA

Koncepcje i konkluzje

W każdym razie po kilku dobrych latach od naszej rozmowy zaczęły się ukazywać Frydlowe przemyślenia. Sądzę, że kontekst był taki: ponieważ Chodakiewicz odkrył jako pierwszy w mikroskali pewne zjawiska wpływające na stosunki polsko-żydowskie w czasie II wojny światowej i opisał je po angielsku, trzeba:

REKLAMA

1. utrzymywać linię partyjną, według której Chodakiewicz jest orwellowską nieosobą, a więc zupełnie nie odnosić się do jego badań;

2. wylansować substytuta, który w odpowiedni sposób, z błogosławieństwem środowiska, zagospodaruje paradygmat Chodakiewicza, aby można było odnosić się do tych zjawisk w sposób politycznie poprawny.

Młody badacz bryluje po konferencjach i publikacjach (np. Tomasz Frydel, „Reassessing the role of ordinary Poles as perpetrators in the Holocaust”, w: „Perpetrators and Perpetration of Mass Violence: Action, Motivations and Dynamics”, red. Timothy Williams i Susanne Buckley-Zistel – Routledge, London & New York, 2018, str. 187-203). Przez przemilczenie źródeł paradygmatycznych swoich prac pozuje na oryginalnego myśliciela. Naturalnie z pełną aprobatą Wróbla i towarzyszy.

Cieszę się, że nareszcie w anglosferze pokazały się – po dwudziestu latach od moich wysiłków – podobne koncepcje i podobne konkluzje. Mianowicie Frydel powtórzył za moimi pracami następujące spostrzeżenia:

1. „polski antysemityzm” nie determinował w pierwszym rzędzie podejścia Polaków do Żydów w czasie okupacji niemieckiej;

2. głównym czynnikiem wpływającym na stosunek Polaków do Żydów była dwutorowa polityka okupanta – inna wobec Polaków, a inna wobec Żydów; to Niemcy dyktowali rzeczywistość, a nie Polacy;

3. polityka okupacyjna zazębiała się w momencie, gdy Niemcy krwawo karali za pomoc Żydom i wymuszali na ludności polskiej współuczestnictwo w akcjach represyjnych wobec ludności żydowskiej (np. udział w obławach);

4. instytucje stworzone przez Niemców wymagały od Polaków służby w nich, a odmowa karana była brutalnie, również śmiercią, co wymuszało antyżydowskie postawy;

5. antyżydowskie reakcje ze strony Polaków były czasami uprawnione, bowiem Niemcy rozpuszczali swoją agenturę po wsiach i lasach, aby informować o wszelkich objawach oporu, w tym i pomocy Żydom. Wśród agentów byli także Żydzi oraz osoby pod takowych podszywające się, którzy denuncjowali pomagających im Polaków;

6. żydowscy uciekinierzy złapani przez Niemców byli torturowani i wydawali im swoich dobroczyńców, którzy wtedy byli karani śmiercią przez okupanta; to wszystko wpływało na odnoszenie się chrześcijan do żydów;

7. Polacy zajmowali podstawy niejednoznaczne. Większość się dostosowywała, a tylko nieliczni kolaborowali, chociaż inni stawiali opór w rozmaity sposób – zwykle w ramach dostosowania się. Zdarzało się, że osoby wypełniające przymusowo swoje obowiązki mogły robić krzywdę Żydom, ale w ramach swojej działalności prywatnej te same osoby mogły Żydom pomagać. Dotyczyło to choćby polskiej policji. Nie każda egzekucja Żyda przez polskiego policjanta była wyrazem wypełniania niemieckich rozkazów. Czasami chodziło o ochronę ludności polskiej: ujęty Żyd mógł pod torturami wydać swych dobroczyńców. To były straszliwe czasy straszliwych wyborów.

Frydel pozostawił poza paradygmatem stworzonym przeze mnie jedną kluczową sprawę: bandytyzm. Załamanie się prawa i porządku na polskiej prowincji bardzo silnie wpłynęło na stosunki polsko-żydowskie. Bandyci rabowali wszystkich i wszystko, a opornych zabijali – bez względu na pochodzenie. Żydzi padali ofiarami bandytów rozmaitych nacji. Z drugiej strony żydowscy uciekinierzy musieli jeść. „Jeśli chcieli przeżyć, to musieli rabować” – jak przyznał świadek wydarzeń. Czy rabowany chłop miał prawo się bronić? Czy był to antysemityzm?

Czytaj dalej ->

REKLAMA