Andruszkiewicz będzie Misiewiczem Morawieckiego? „Katastrofalny błąd premiera, tykająca bomba”

REKLAMA

Zdaniem Michała Szułdrzyńskiego z „Rzeczpospolitej” to premier Mateusz Morawiecki był autorem pomysłu zatrudnienia Adama Andruszkiewiczaw ministerstwie cyfryzacji.

„To katastrofalny błąd, tykająca bomba” – ocenił tę nominację Szułdrzyński w rozmowie z radiem TOK FM.

REKLAMA

„Wiewiórki na mieście ćwierkają, że to inicjatywa samego premiera Mateusza Morawieckiego” – mówił publicysta. Jego zdaniem takie decyzje personalne całkowicie rozmijają się z tym, co PiS chciałby osiągnąć w tym roku.

„PiS doszedł do limitu swoich wyborców, musi więc zdemobilizować elektorat przeciwników politycznych. Tymczasem nominacja dla Andruszkiewicza mobilizuje przeciwników rządu. Można go codziennie atakować, cytując jego wypowiedzi” – mówił Szułdrzyński.

Według wyrażanych w audycji opinii Andruszkiewicz może odegrać w przypadku Morawieckiego taką rolę, jak Misiewicz w przypadku Macierewicza. Tamta nominacja mocno nadszarpnęła wizerunek ówczesnego ministra obrony narodowej. O ile jednak Misiewicz działał jak płachta na byka na przeciwników Macierewicza głównie z lewej strony sceny politycznej, to Andruszkiewicz może zniechęcić do Morawieckiego nie tylko pożądany przez PiS elektorat centrowy, ale też prawicę, która nie zapomni mu jego politycznych wolt i robienia kariery za wszelką cenę.

Andruszkiewicz to obecnie poseł klubu Wolni i Niezależni, ale do Sejmu trafił z list ugrupowania Pawła Kukiza. Wcześniej był szefem Młodzieży Wszechpolskiej. Zasłynął między innymi aferą z pobieraniem zwrotów pieniędzy z parlamentu za jazdę samochodem, chociaż nie ma prawa jazdy ani auta.

źródło: TOK FM

REKLAMA