Feministki znów atakują! W rodzinnym kraju papieża Franciszka , wraca projekt ustawy o legalizacji zabijania nienarodzonych dzieci

Zwolenniczki aborcji iw Argentynie Fot. Twitter
Zwolenniczki aborcji iw Argentynie Fot. Twitter
REKLAMA

W ubiegłym roku dopiero argentyński Senat, większością 38 do 31 głosów, zablokował projekt ustawy legalizującej aborcję do 14 tygodnia. Wcześniej, bo w czerwcu został on przyjęty przez Izbę Deputowanych, a prezydent był gotowy ustawę podpisać.

Wydawało się, że kolejna akcja feministek zostanie odłożona na czas po wyborach w 2010 roku. Obecne prawo zezwala na przerwanie ciąży w sytuacjach, gdy jest ona wynikiem gwałtu lub zagraża zdrowiu kobiety.

REKLAMA

Jednak już teraz argentyńscy deputowani przedstawili kolejny projekt ustawy o liberalizacji zabijania nienarodzonych dzieci.

Na ulice wyprowadzono setki rozwrzeszczanych feministek, a scenariusz jest taki sam jak na całym świecie i nawet fizjonomie feministek wydają się podobne.

Dość bezczelnie jako kolor ruchu proaborcyjnego wybrano zieleń i w tym kolorze pojawiły się np. na festiwalu w Cannes argentyńskie „aktorki” i celebryci.

Argentyna, kraj papieża, najwidoczniej chce dołączyć do „postępowej” Kuby. W kraju jednak mobilizują się też ruchy pro-life. Ten ruch wybrał kolor błękitu.

W parlamencie odbyło się pierwsze czytanie projektu, a na ulicach ścierała się zieleń z błękitem. Mona mieć nadzieję, że i ta ustawa zostanie zablokowana choćby w Senacie. Jednak aborcjoniści wiedzą co robią i starają się swoimi działaniami kruszyć kolejne fundamenty wartości.

W czasach, gdy głosy celebrytów i aktoreczek bywają głośniejsze od głosów filozofów, mędrców i kapłanów, zadanie jest ułatwione.

Hasłem obrońców życia jest #ValeTodaVida, czyli „Całe życie est ważne”. Argentyna jeszcze ciągle należy do kręgu cywilizacji chrześcijańskiej, zresztą tak jak i większość państw tego kontynentu.

Na całym świecie tylko 49 krajów wspiera mordowanie nienarodzonych bez niemal żadnych ograniczeń. Kontynentem najbardziej zarażonym kulturą śmierci jest niestety Europa (28 krajów z szeroką dostępnością aborcji) i Azja (14).

REKLAMA