
Nie milkną echa po aferze w ministerstwie sprawiedliwości. Były już wiceminister i prawa ręka Zbigniewa Ziobry, Łukasz Piebiak osobiście zatwierdzał akcje oczerniania w mediach oraz internecie przeciwników władzy. – Cała ta „dobra zmiana” jest niezwykle plugawym zjawiskiem – komentuje Sławomir Mentzen z Konfederacji.
Piebiak nielegalnie przekazywał internetowej hejterce o imieniu Emilia dane osobowe sędziów, takie jak prywatne telefony i adresy, a także niewygodne – często domniemane – fakty z życia osobistego. Wszystko to w ramach walki o reformę sądów, polegającą na wymianie obecnych sędziów na sędziów wierzących w „dobrą zmianę”.
– „Dobrą zmianą” według tych ludzi jest wykorzystywanie państwowego stanowiska i danych objętych ochroną do niszczenia przeciwników politycznych. Przedsiębiorcy muszą wdrażać RODO, chuchać i dmuchać na dane osobowe, a wiceminister sprawiedliwości po prostu te dane komuś nielegalnie przekazuje, nie obawiając się żadnych konsekwencji – komentuje Mentzen.
Polityk nie ma wątpliwości, że to jedynie wierzchołek góry lodowej, a dane Polaków wykorzystywane są na znacznie szerszą skalę. – Narażamy się na wielkie ryzyko przekazując państwu, czyli urzędnikom jakiekolwiek dane. Jeżeli wiceminister sprawiedliwości, a przy okazji sędzia, dopuszcza się przeprowadzenia takiej akcji, to jakie skrupuły może mieć urzędnik skarbowy? – pyta.
– Nie ma już tajemnicy bankowej, państwo chce też mieć dostęp do stanu naszego zdrowia. Zaraz możemy się dowiedzieć, że urzędnicy skarbowi przeglądają historię kont bankowych i rejestry naszych faktur po to by atakować przeciwników politycznych. A może jeszcze dziennikarze dowiedzą się o receptach jaki dostajemy od lekarzy? O naszych zabiegach medycznych? Gdzie jest granica, której urzędnicy walczący dla załatwiających im pracę polityków, nie przekroczą? – kontynuuje Mentzen.
– Przeciwnicy polityczni będą niszczeni na niespotykaną wcześniej skalę. Jedyną obroną jest zmiana funkcjonowania państwa. Musimy ograniczyć wiedzę i władzę urzędników i polityków. Inaczej to co spotkało sędziego Krystiana Markiewicza może spotkać każdego z nas – nie ma wątpliwości przedstawiciel Konfederacji.
– Cała ta „dobra zmiana” jest niezwykle plugawym zjawiskiem, tworzonym przez ludzi o nikczemnej kondycji moralnej. Rozumiem, że wielu ludzi popiera tę patologię, ponieważ PiS walczy z ludźmi równie podłymi. Ale to nie usprawiedliwia żołnierzy dobrej zmiany, tylko jest argumentem za tym, że należy odsunąć od polityki jednych i drugich. A w zasadzie to trzecich i czwartych też, bo goście z wirusem SLD i członkowie „zorganizowanej grupy przestępczej” z PSL lepsi nie są – kończy Mentzen.
Po ujawnieniu całego procederu, metody działania zostały jednoznacznie skrytykowane przez niemal wszystkie strony politycznego sporu. Premier Mateusz Morawiecki domagał się natychmiastowych wyjaśnień.
Sam Piebiak, który osobiście zatwierdzał linię ataków na przeciwników politycznych, podał się do dymisji. Po tym miłosiernym akcie Morawiecki stwierdził, że sprawę uznaje za zakończoną. Nieoficjalnie jednak mówi się, że to tylko jeden z wielu wątków w aferze w ministerstwie sprawiedliwości, a kolejne brudy wypłyną w najbliższych dniach.