Książę Andrzej nie potrafił się obronić, więc odchodzi. To pokłosie pedofilskiej afery z Epsteinem

Książę Andrzej i Virginia Roberts /fot. ilustracyjne/fot. YouTube/ M de L / Daily Mail
Książę Andrzej i Virginia Giuffre - zdjęcie ilustracyjne. / fot. YouTube/ M de L / Daily Mail
REKLAMA

Książę Andrzej – młodszy syn brytyjskiej królowej Elżbiety II – ogłosił w środę, że wycofuje się z pełnienia obowiązków publicznych przypisanych członkowi rodziny królewskiej. Przyznał, że jego znajomość z Jeffreyem Epsteinem stała się „poważnym obciążeniem” dla rodziny królewskiej.

„W ciągu ostatnich kilku dni stało się dla mnie jasne, że okoliczności związane z moją wcześniejszą znajomością z Jeffreyem Epsteinem stały się poważnym obciążeniem dla mojej rodziny. W związku z tym zapytałem Jej Wysokość, czy mogę wycofać się z obowiązków publicznych na dającą się przewidzieć przyszłość, a ona wyraziła na to zgodę” – poinformował w wydanym oświadczeniu 59-letni książę.

REKLAMA

Zapewnił też o swoim głębokim współczuciu dla ofiar amerykańskiego miliardera-pedofila, który w sierpniu popełnił samobójstwo areszcie, i zadeklarował gotowość do pełnej współpracy z organami ścigania, jeśli zajdzie taka potrzeba.

„Nadal mocno żałuję mojej nieprzemyślanej znajomości z Jeffreyem Epsteinem. Jego samobójstwo pozostawiło wiele pytań bez odpowiedzi, szczególnie w odniesieniu do jego ofiar, a ja głęboko współczuję wszystkim, których to dotyczy i którzy chcą jakiejś formy zamknięcia tej sprawy. Mogę tylko mieć nadzieję, że z czasem będą w stanie odbudować swoje życie” – podkreślił.

Według oficjalnej strony internetowej księcia, do jego obowiązków należy uczestnictwo w działaniach promujących wzrost gospodarczy i tworzenie miejsc pracy wymagających wysokich kwalifikacji. W związku z tymi obowiązkami w ciągu ostatnich dwóch miesięcy uczestniczył on w oficjalnych wizytach w Australii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Tajlandii.

Presja na księcia Andrzeja, by wycofał się z życia publicznego, narastała od czasu wywiadu, który w sobotę wieczorem udzielił stacji BBC. Rozmowa, w której mówił on o swojej znajomości z Epsteinem, została fatalnie przyjęta przez opinię publiczną. Wyjaśnienia księcia powszechnie uznano za mało wiarygodne, a jemu samemu zarzucono brak empatii dla ofiar.

Andrzej cały czas zapewniał, że nie utrzymywał żadnych kontaktów seksualnych ani innych z 17-letnią wówczas Virginią Giuffre, ale od czasu wywiadu pojawiły się kolejne podejrzenia, że mówiąc to, mijał się z prawdą. Także wspomniana przez niego data pierwszego spotkania z Epsteinem – 1999 r. – nie znajduje potwierdzenia w świetle innych faktów, które wskazują, że nastąpiło ono co najmniej kilka lat wcześniej.

Od czasu ukazania się wywiadu kolejne firmy i instytucje – m.in. BT, KPMG i Standard Chartered Bank – zaczęły rezygnować ze wspierania fundacji czy inicjatyw, których był patronem.

Według tabloidu „The Sun” już we wtorek odwołana została planowana na ten dzień wizyta Andrzeja na dotkniętych powodzią terenach hrabstwa South Yorkshire.

Epstein był oskarżony o nakłanianie do prostytucji i wykorzystywanie seksualne nieletnich dziewcząt. Ponadto oprócz dowodów na próby uciszenia świadków śledczy odkryli w jego rezydencjach obsceniczne fotografie nieletniej dziewczyny, określanej jako „seksualna niewolnica” miliardera.

Jego proces w USA miał się rozpocząć w czerwcu 2020 roku. W sierpniu br. popełnił samobójstwo w celi. Niektórzy podejrzewają, że w samobójstwie ktoś mu „pomógł”, gdyż swoimi zeznaniami mógł obciążyć wielu możnych tego świata, w tym m.in. księcia Andrzeja.

REKLAMA