
Artur Dziambor z Konfederacji uważa, że pojawienie się na scenie politycznej Szymona Hołowni stwarza szansę pozostałym kandydatom na wejście do drugiej tury w wyborach prezydenckich. Kolejny centrowy kandydat może sprawić, że wyniki spłaszczą się, a o tym, kto zmierzy się w „dogrywce” z Andrzejem Dudą zdecyduje zaledwie kilka punktów procentowych.
Nie ulega wątpliwości, że zdecydowanym faworytem w wyborach prezydenckich jest Andrzej Duda, ale żaden z sondaży nie daje urzędującemu prezydentowi szansy na zwycięstwo w pierwszej turze.
Wielu obserwatorów życia politycznego sądzi, że w decydującej rozgrywce z Dudą zmierzy się kandydat wystawiony przez Platformę Obywatelską. 14 grudnia w prawyborach działacze partyjni zdecydują czy będzie to Małgorzata Kidawa-Błońska, czy Jacek Jaśkowiak.
Do gry włączył się również Hołownia, który w niedzielę ogłosił start w wyborach prezydenckich jako kandydat niezależny. Przed nim zbiórka podpisów – musi takich zebrać 100 tys.
Artur Dziambor uważa, że pojawienie się na scenie Hołowni to bardzo dobra wiadomość dla Konfederacji Wolność i Niepodległość. Znany głównie z prowadzenia programu rozrywkowego „Mam talent” dziennikarz może bowiem odebrać sporo głosów kandydatowi PO. To z kolei oznacza, że różnice pomiędzy poszczególnymi pretendentami do decydującego starcia z Dudą będą minimalne.
– Hołownia ma jedną rolę do odegrania – jego kandydatura ma spłaszczyć wyniki i dać szansę każdemu. Myślę, że nie wejdzie do drugiej tury i będzie miał najgorszy wynik – powiedział na antenie „Polskiego Radia 24” Dziambor.
– Całkowicie poważnie uważam, że pojawienie się Szymona Hołowni spowoduje, że każdy kandydat będzie mógł myśleć o drugiej turze – dodał poseł.
Niewykluczone, że tym kandydatem będzie właśnie Dziambor. W Konfederacji trwają prawybory prezydenckie, a po pierwszych czterech wojewódzkich zjazdach liderem jest Krzysztof Bosak, który zdobył 21 głosów elektorskich. Dziambor zajmuje ex aequo z Grzegorzem Braunem drugie miejsce – obaj mają po 11 głosów elektorskich.
Z pozoru duża strata Dziambora do Bosaka nie musi wcale oznaczać, że to przedstawiciel Ruchu Narodowego wygra prawybory. Podczas głównego Zjazdu Elektorów zwycięzca musi bowiem otrzymać ponad 50% głosów. W przypadku, gdy w pierwszym głosowaniu nikt nie otrzyma wymaganej większości, w kolejnym głosowaniu odpadnie kandydat z najmniejszą liczbą głosów, a jego elektorzy mogą poprzeć innego kandydata.
Biorąc pod uwagę aktualne wyniki prawyborów (po 4 z 16 zjazdów) Bosak ma 21 elektorów, kandydaci partii KORWiN (Dziambor, Konrad Berkowicz, Janusz Korwin-Mikke i Jacek Wilk) w sumie 22 elektorów, a Braun dziesięciu. Gdyby obecne wyniki przyjąć za ostateczne, to właśnie elektorzy wskazani przez Brauna byliby języczkiem u wagi i ich głosy zdecydowałyby, kto wystartuje w wyborach z ramienia Konfederacji.
Prawybory prezydenckie Konfederacji. Jak i kiedy głosować? Poznaj szczegóły! [INFOGRAFIKA]
.@ArturDziambor w #PR24: całkowicie poważnie uważam, że pojawienie się Szymona #Hołowni spowoduje, że każdy kandydat będzie mógł myśleć o drugiej turze. #WyboryPrezydenckie2020
— Polskie Radio 24 (@PolskieRadio24) December 9, 2019