[SONDAŻ] Wyborcy nie akceptowali obrony Banasia przez PiS. To dlatego nastąpił nagły zwrot w sprawie prezesa Najwyższej Izby Kontroli

Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli / Fot. PAP
Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli / Fot. PAP
REKLAMA

Elektorat Prawa i Sprawiedliwości jest rozczarowany sprawą Mariana Banasia – wynika z wewnętrznych badań zamówionych przez partię. To właśnie dlatego nastąpił radykalny zwrot w przekazie dotyczącym szefa Najwyższej Izby Kontroli.

„Afera” z Banasiem rozpoczęła się od materiału w programie „Superwizjer” wyemitowanym na antenie TVN-u. Ujawniono w nim, że były minister finansów ma w Krakowie kamienicę, w której działa agencja towarzyska wynajmująca pokoje na godziny.

W ślad za tym poszło prześwietlenie majątku Banasia i okazało się, że „pancerny Marian” mógł składać nieprawdziwe oświadczenia majątkowe. Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Regionalna w Białymstoku.

REKLAMA

Pomimo wyraźnych rys na wizerunku Banasia, początkowo przedstawiciele PiS-u bronili człowieka, którego uczynili szefem Najwyższej Izby Kontroli.

Były już marszałek Senatu Stanisław Karczewski utrzymywał, że Banaś jest „człowiekiem kryształowym”, Ryszard Czarnecki uważał prezesa NIK „za człowieka absolutnie uczciwego”, a Jacek Sasin twierdził, że Banaś „wynajmował w dobrej wierze te lokale, te pomieszczenia”.

Po kilku tygodniach nastąpił jednak radykalny zwrot w wypowiedziach o Banasiu. A za wszystkim – jak ujawnia „Wirtualna Polska” – stały wewnętrzne badania. Wynikało z nich, że obrona prezesa NIK-u przez polityków PiS-u jest dla wyborców nieakceptowalna.

Wtedy PiS zażądał od Banasia dymisji ze stanowiska. Ten przez chwilę taką ewentualność rozważał. Miał nawet wysłać do marszałek Sejmu Elżbiety Witek pismo z rezygnacją, ale nie wskazał na nim swojego następcy.

Zgodnie z ustawą o Najwyżej Izbie Kontroli, jeśli by następcy nie wskazał, kolejnego prezesa wybrałby Sejm, ale wybór musiałby zaakceptować jeszcze Senat. W związku z utratą przez PiS większości w izbie wyższej parlamentu, Witek zażądała, by Banaś na następcę wyznaczył Tadeusza Dziubę. Na to prezes NIK się nie zgodził i w ogóle pomysłu zaniechał. Wydał specjalne oświadczenie, w którym zapewnił, że nie poda się do dymisji.

Witek miała w ręku dymisję Banasia. Ujawniamy, dlaczego jej nie przyjęła [FOTO]

REKLAMA