Syn Beaty Szydło odchodzi z kapłaństwa. Internauci przypominają mu TO KAZANIE, które wygłosił na Jasnej Górze

Ks. Tymoteusz Szydło i jego rodzice Fot. Twitter
REKLAMA

Tymoteusz Szydło (27 l.) napisał list do papieża Franciszka (82 l.). Syn premier Beaty Szydło (56 l.) prosi o przeniesienie do stanu świeckiego. Wierni postanowili przypomnieć mu jego pierwsze kazanie.

Decyzja młodego Szydły wstrząsnęła opinią publiczną. Ze święceń młodego kapłana uczyniono niemalże święto państwowe, a na samej uroczystości obecni byli rządowi ministrowie. Publikowaliśmy treść oświadczenia młodego księdza.

Plotki okazały się być nieprawdziwe

Na początku spekulowano, że powodem zrzucenia sutanny, może być ciąża jego ukrywanej kochanki. Okazało się jednak, że były to tylko podłe plotki.

REKLAMA

„Obecnie moja reputacja jako księdza jest zdruzgotana przez plotki i domysły” – stwierdził syn Beaty Szydło w swoim oświadczeniu.

Jeśli papież Franciszek pozytywnie rozpatrzy jego wniosek, to były ksiądz będzie mógł zawrzeć ślub kościelny.

Prawdziwe powody odejścia

Tymoteusz Szydło nie poradził sobie z przytłaczającym go od dłuższego czasu „kryzysem wiary”. Szerzej opisał to w swoim oświadczeniu.

„Z bólem stwierdzam też, że nie udało mi się pokonać kryzysu wiary i powołania. W tej sytuacji nie pozostało mi nic innego, jak złożyć w kurii diecezji bielsko-żywieckiej prośbę skierowaną do Ojca Świętego o przeniesienie mnie do stanu świeckiego, by uregulować moją pozycję kanoniczną i nie pozostawać w konflikcie sumienia”.

Poza tym Szydło narzekał na „brak prywatności”, za co zrugał go ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski (63 l.).

Zapomniał co mówił w pierwszym kazaniu?

Internauci przypominają młodemu Szydle to, co mówił podczas swojego pierwszego kazania i w wywiadzie chwilę przed nim.

Zawsze chciałem być księdzem przyznał w rozmowie z katolickimi mediami. – Wizyta na Jasnej Górze jest dla mnie ważna, ponieważ sam pochodzę z parafii Matki Boskiej Częstochowskiej. Jest to duchowe serce narodu, miejsce, skąd nasz katolicyzm, nasza wiara bierze swoją siłę. Sam potrzebuję tego wzmocnienia, dlatego też tu jestem.

W swoim pierwszym kazaniu syn premier Beaty Szydło mówił o „pobożności, która sprawia, że nie tracimy wiary”. Znamienne, że teraz sam odchodzi do stanu świeckiego przez kryzys wiary.

„Maryjności nie liczy się liczbą odmówionych różańców, odbytych pielgrzymek czy posiadanych obrazów i figur. Ten, kto idzie w swoim życiu po śladach Maryi, jest tym, który pozwala, by w jego szarej codzienności narodził się Chrystus. Kimś, kto zgadza się na pokorne czekanie na realizację Jego woli, w końcu tym, który nie traci wiary pod Jego krzyżem” – mówił na Jasnej Górze.

Dzisiaj Internauci zadają mu pytanie: „Czy to kazanie jest wciąż aktualne?”.

Źródło: Nczas.com/Fakt.pl

REKLAMA