Żołnierze w bazie Al-Asad mieli tylko chwilę na udanie się do schronów [VIDEO]

Moment wystrzelenia przez Iran rakiet w kierunku bazy Al-Asad / Fot. PAP/EPA / Źródło: IRAN STATE TV
Moment wystrzelenia przez Iran rakiet w kierunku bazy Al-Asad / Fot. PAP/EPA / Źródło: IRAN STATE TV
REKLAMA

Żołnierze stacjonujący w bazie al-Asad w Iraku mieli tylko kilka minut na udanie się do schronów nim nadleciały irańskie rakiety.

Żołnierze z bazy al-Asad otrzymali informację o nieuchronnym irańskim uderzeniu odwetowym otrzymali 7 stycznia około 15 minut przed atakiem.

Następnie ostrzegano ich z około 5 minutowym wyprzedzeniem o każdej z 3. fali nadlatujących pocisków balistycznych jakie spadły na bazę.

REKLAMA

Większość personelu wojskowego pozostała tej nocy w schronach aż do rana, część jednak przebywała na powierzchni ze względu na obawy przed próbą wkroczenia na teren bazy proirańskich milicji.

W bazie al-Asad stacjonuje około 1500 żołnierzy z USA i innych sojuszniczych krajów, w tym około 100 Polaków.

W irańskim ataku rakietowym nikt nie zginął. Był to jeden z powodów dla których Donald Trump zrezygnował z uderzenia odwetowego.

Ale jak mogli się przekonać przebywający w bazie dziennikarze, na jej terenie widoczne są zniszczenia jakie spowodował atak.

Brak ofiar może być efektem szczęśliwego zbiegu okoliczności. Wynika też z faktu, iż personel bazy był postawiony w stan najwyższej gotowości i ćwiczył wcześniej procedury alarmowe oraz ewakuację.

Nie bez znaczenia był prawdopodobnie fakt, iż Amerykanie otrzymali informację o ataku od władz Iraku, które dostały ostrzeżenie od władz w Teheranie.

Opublikowane po ataku zdjęcia  satelitarne pokazały, że irańskie rakiety trafiły bezpośrednio w kilka obiektów znajdujących się na terenie amerykańskiej bazy.

Amerykański sekretarz obrony Mark Esper potwierdził, że rakiety trafiły w „namioty, helikopter oraz parking”.

Źródło: Washington Post/nczas

 

REKLAMA