Wicepremier Jarosław Gowin zapowiedział, że w nadchodzącym tygodniu przedstawi projekt „ustawy chroniącej wolność słowa i badań na polskich uczelniach” przed cenzurą środowisk skrajnie zideologizowanych. Jednak jeszcze w listopadzie lider Porozumienia oświadczył, że „położy się Rejtanem, jeżeli ktoś będzie próbował na uczelniach ograniczyć wolność słowa zwolennikom ideologii gender”.
„W sprawie Pani Prof. Ewy Budzyńskiej jestem od samego początku w kontakcie z władzami Uniwersytetu Śląskiego. Na początku tygodnia przedstawię projekt ustawy chroniącej wolność słowa i badań na polskich uczelniach. Nie pozwolimy środowiskom skrajnie zideologizowanym na cenzurę” – napisał na Twitterze minister szkolnictwa wyższego, Jarosław Gowin.
Z wpisu można więc wnioskować, że tym razem Gowin ma zamiar chronić uniwersytety przed wyznawcami ideologii gender. Nie zaś odwrotnie – jak zapowiadał jeszcze kilka miesięcy temu.
W sprawie Pani Prof. Ewy Budzyńskiej jestem od samego początku w kontakcie z władzami Uniwersytetu Śląskiego. Na początku tygodnia przedstawię projekt ustawy chroniącej wolność słowa i badań na polskich uczelniach. Nie pozwolimy środowiskom skrajnie zideologizowanym na cenzurę.
— Jarosław Gowin (@Jaroslaw_Gowin) January 18, 2020
Przeciwko prof. Ewie Budzyńskiej rzecznik dyscyplinarny wszczął bowiem postępowanie za wykład o… chrześcijańskiej rodzinie. Wszystko dlatego, że tradycyjny model rodziny nie spodobał się paru studentom. Wykładowcę oskarżono o nietolerancję i homofobię.
Rzecznik dyscyplinarny UŚ zarzucił prof. Budzyńskiej m.in., że „formułowała wypowiedzi w oparciu o własny, narzucany studentom, światopogląd o charakterze wartościującym, stanowiące przejaw braku tolerancji wobec grup społecznych i ludzi o odmiennym światopoglądzie, nacechowane wobec nich co najmniej niechęcią, w szczególności wypowiedzi homofobiczne, wyrażające dyskryminację wyznaniową, krytyczne wobec wyborów życiowych kobiet dotyczących m.in. przerywania ciąży”.
W internecie pojawiła się petycja do władz UŚ w obronie prof. Budzyńskiej. Pod apelem podpisało się już przeszło 20 tys. osób. Kobieta także zdecydowała się zaprotestować przeciwko ideologicznej cenzurze na uniwersytecie. Po 28 latach pracy odchodzi z placówki.
Prof. Ewa Budzyńska po 28 latach odchodzi z Uniwersytetu Śląskiego w proteście przeciwko cenzurze ideologicznej. Rzecznik Dyscyplinarny chce ukarać ją naganą bo nazwała dziecko poczęte dzieckiem i przedstawiła poprawną definicję rodziny.
Pani Profesor, mnóstwo osób jest z Panią!— Magdalena Korzekwa-Kaliszuk (@MagdaKorzekwa) January 18, 2020
Wcześniej podobne kłopoty miał prof. Aleksander Nalaskowski. Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu wszczął wobec niego postępowanie dyscyplinarne za felieton, w którym skrytykował on ideologię LGBT. Ostatecznie sprawę umorzono.
Źródła: Twitter/nczas.com