Mateusz Morawiecki stanie przed sądem? Miarka się przebrała

Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
REKLAMA

Czy premier Mateusz Morawiecki stanie przed sądem za kłamstwa o prawicy? Michał Wawer zapowiada, że rozważany jest pozew za ostatnią bzdurę. Premier powiedział, jakoby „potwierdzeniem związków z Rosją” Konfederacji było rzekome milczenie w sprawie zarzucania przez Władimira Putina odpowiedzialności za wybuch II wojny światowej Polsce.

Premier Mateusz Morawiecki kłamliwie zarzuca Konfederacji, że żaden z jej polityków nie zareagował na kłamliwe ataki Rosji na Polskę. To oczywiście kłamstwo, ponieważ zareagowali praktycznie wszyscy czołowi politycy.

Co smutniejsze, premier upadł tak nisko, że swoje wyssane z palca oskarżenia uważa za dowód na „związki Konfederacji z Rosją”.

REKLAMA

Przykro się patrzy na tak niezgrabne ataki przypuszczane przez jednego z czołowych polskich polityków. Jak Morawiecki ma sobie dobrze radzić na międzynarodowej scenie politycznej, jak nawet na lokalnym podwórku nie potrafi skutecznie atakować? Ponieważ te śmieszne oskarżenia wobec Konfederacji raczej przyniosą skutek odwrotny do zamierzonego.

– To, ze politycy Lewicy, partii, która wywodzi się z PZPR-u, partii, która jest odpowiedzialna za zbrodnie sądowe to mówią [że Polska zawdzięcza Armii Czerwonej wyzwolenie], to nie jest wielkie zaskoczenie. Ale proszę zobaczyć, jak dziwnie zamilkli politycy Konfederacji. To potwierdza ich związki z Rosją. To prawda, która została obnażona – powiedział premier na antenie „Wiadomości” w propisowskim TVP INFO.

Do tej absurdalnej wypowiedzi premiera – który słynie już z używania wielkich, choć niekoniecznie sensownych logicznie zwrotów – odniósł się Michał Wawer, działacz Konfederacji.

Czy więc premier Morawiecki stanie przed sądem? Wygląda na to, że to możliwe. Niemalże pewne natomiast jest, że propisowskie media wpadną w furię.

Źródła: twitter.com/nczas.com

REKLAMA