Pierwszy przypadek osoby zarażonej koronawirusem z Chin jest już leczony w Bordeaux, we Francji. Informację podała organizacja SOS Lekarzy Świata. Człowiek z gorączką i kaszlem pojawił się w miejscowym szpitalu akademickim.

Mężczyzna niedawno wrócił z podróży do Chin, gdzie miał kontakt z mieszkańcami miasta Wuhan. Z pochodzenia jest Chińczykiem i odwiedzał swój rodzinny kraj. Do Francji wracał przez Holandię.

Jeszcze dzisiaj francuska minister zdrowia Agnes Buzyn zapewniała, że „ryzyko rozprzestrzeniania się jest umiarkowane, nawet prawie zerowe”. Jednak już uruchomiono ostrzeżenie zdrowotne, a procedury zaplanowane przez Ministerstwo Zdrowia na takie przypadki.

Szpital w Bordeaux stwierdził, że „nie może zaprzeczyć, ani potwierdzić” faktu przyjęcia na swój oddział takiego chorego. Agnès Buzyn po posiedzeniu rady ministrów oświadczyła, że „na chwilę obecną nie ma udowodnionego przypadku choroby we Francji”.

Rząd chce uniknąć paniki, ale deklaracje o „zerowej” szansie rozprzestrzenienia się koronowirusa są chyba zbyt optymistyczne. Dwa przypadki tej choroby odkryto już np. USA 13 i 24 stycznia. Obydwa w Chicago. Przypadki zaobserwowane w kilku krajach azjatyckich, w Hongkongu, Makao, na Tajwanie, w Korei Południowej, Japonii, Tajlandii, Singapurze i Wietnamie.

Źródło: France Info