Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt ustawy, który umożliwi wypuszczenie niektórych więźniów na wolność. Nadzwyczajne rozwiązania wprowadzone zostaną w związku z pandemią koronawirusa.
O wyjście na wolność mogą ubiegać się osoby, które mają orzeczony wyrok nie wyższy niż półtora roku więzienia. Projekt nie dotyczy recydywistów. Odsiadka w areszcie zmieni się w dozór elektroniczny.
Te rozwiązania przewidywane są dla wszystkich więźniów, niezależnie od trwającej pandemii koronawirusa.
Dodatkowo ministerstwo przewiduje „przerwę” w odbywaniu kary, jeśli w danym zakładzie karnym istnieje ryzyko wybuchu epidemii. Gdy niebezpieczeństwo spadnie do minimum, skazany wróci za kratki.
„Wniosek taki nie mógłby dotyczyć skazanego za przestępstwo umyślne zagrożone surowszą karą niż 3 lata pozbawienia wolności ani skazanego za przestępstwa popełnione w ramach recydywy, zorganizowanej przestępczości albo przestępstwa stanowiące stałe źródło dochodu” – czytamy na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości.
Decyzję ws. opuszczenia zakładu karnego podejmie sąd penitencjarny na wniosek dyrektora zakładu karnego.
Podejmowane działania mają zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa SARS-CoV-2 w więzieniach. Warunki sanitarne odbiegają tam od standardów, a to stwarza ogromne niebezpieczeństwo.
Jak szacuje ministerstwo, program wyjścia na wolność z zachowaniem dozoru elektronicznego może dotyczyć nawet 12 tysięcy osób.
Rząd nie chce dopuścić, by – tak jak w niektórych zachodnich państwach – doszło do buntów w zakładach karnych. Nie bez znaczenia jest też aspekt finansowy, wszak utrzymanie więźniów kosztuje.
Źródło: gov.pl